Takiego satelity jeszcze nie było. To zwiastun rewolucji
Pierwszy na świecie satelita z drewnianą obudową opuścił Międzynarodową Stację Kosmiczną. Celem misji jest sprawdzenie, czy drewno nadaje się do pracy w kosmosie. Po co? By ratować klimat.

Eksperymentalny satelita LingoSat został zaprojektowany na Uniwersytecie w Kioto z pomocą firmy Sumitomo Forestry. Urządzenie jest niewielkie – 1U, czyli kostka o boku mierzącym 10 cm. Oczywiście drewno nie jest jedynym materiałem, ale stanowi sporą część masy satelity. Po kilku testach z różnymi gatunkami drzew specjaliści wybrali panele z drewna Magnolii Honoki (Magnolia hypoleuca) i połączyli je metodą znaną japońskim budowniczym. Wewnątrz znajdują się sensory, które zbiorą dane o stanie satelity).
LingoSat będzie pracował w przestrzeni przez pół roku. W tym czasie będzie znajdował się na tej samej wysokości, co ISS, czyli 450 km. Kostka okrąża Ziemię co 90 minut. W tym czasie będzie narażona na temperatury sięgające 121°C po słonecznej stronie i do -157°C, gdy będzie osłonięta, a także na promieniowanie, zmiany pola geomagnetycznego i podmuchy wiatru słonecznego. Gdy misja dobiegnie końca, satelita zostanie wciągnięty do atmosfery ziemskiej, gdzie oczywiście ulegnie spaleniu.



Drewno zamiast aluminium
Jeśli eksperyment się powiedzie, drewno zostanie wpisane na listę materiałów nadających się do pracy w kosmosie. Być może okaże się dobrym zamiennikiem dla powszechnie stosowanych stopów aluminium. Choć materiały te mają mnóstwo zalet, przemysł kosmiczny prędzej czy później będzie musiał się z nimi pożegnać.
Materiały zawierające aluminium, gdy spalają się w atmosferze ziemskiej, zostawiają po sobie tlenki tego metalu. One z kolei negatywnie wpływają na warstwę ozonową. Naukowcy podejrzewają, że związki aluminium mają też wpływ na zdolność atmosfery do odbijania światła słonecznego. Krótko mówiąc – są złe dla klimatu. Warto znaleźć rozwiązanie, które nie będzie zostawiać po sobie tak szkodliwych zanieczyszczeń.