DAJ CYNK

Zepsuł się najlepszy termometr na orbicie. Co teraz?

Anna Rymsza

Kosmos

Las Vegas, zdjęcie HOTSAT-1

Nasz najlepszy aparat z termowizją przestał działać. Szkoda, bo zrobił już kilka fenomenalnych zdjęć.

Zdjęcie powyżej pokazuje fragment Las Vegas i wpływ infrastruktury samochodowej, a zwłaszcza parkingów na temperaturę otoczenia. Zostało zrobione aparatem termowizyjnym, zamontowanym na satelicie HOTSAT-1 brytyjskiej produkcji, obsługiwanym przez firmę SatVu. Kolekcje takich zdjęć dają wyjątkową okazję, by przyjrzeć się zmianom klimatycznym w miejscach, gdzie osiedlili się ludzie.

Więcej zdjęć na razie nie będzie

Aparat na HOTSAT-1 to nasz najbardziej zaawansowany „kosmiczny termometr”. Został wysłany na orbitę latem, a pierwsze zdjęcia przysłał na Ziemię na początku października 2023 roku. Urządzenie wywołało tym spore poruszenie w środowisku naukowym, bo jeszcze nie mieliśmy wglądu w tak dokładne pomiary temperatury na dużych obszarach. Sprzęt jest nawet w stanie śledzić pociągi na podstawie ich sygnatur termicznych.

Niestety aparat przestał działać. 15 grudnia SatVu powiadomił o anomalii, która z pewnością będzie miała wpływ na dalsze działanie sprzętu badawczego. BBC podaje, że kontakt z satelitą jest możliwy, ale awarii uległ właśnie cenny aparat termowizyjny.

Zdjęcie portu w Australii

HOTSAT-1 został skonstruowany, by stworzyć najdokładniejszą mapę termiczną Ziemi i był na dobrej drodze, by to osiągnąć. Aparat wykorzystuje ciekawe połączenie precyzyjnego celowania w konkretne miejsce oraz długiego czasu rejestrowania obrazu. Pozycja aparatu jest na bieżąco poprawiana, więc może on dość długo zbierać dane i z jego perspektywy Ziemia pod nim wcale się nie rusza.

Na zdjęciach, które zdążył zrobić, widać obiekty mierzące nawet 3,5 metra, jak pojedyncze drzewa i większe samochody. Dzięki temu naukowcy mogą w końcu dokładnie ocenić dobroczynny wpływ na temperaturę zieleni i zbiorników wodnych oraz koszmar wielkopowierzchniowych parkingów latem i ciepła uciekającego z budynków zimą. Dostarczone dane mogą pomóc opracować przyjemniejsze i bardziej ekonomiczne przestrzenie miejskie, co jest nam szalenie potrzebne. Nowoczesny aparat został wykorzystany także do śledzenia pożarów lasów.

HOTSAT-1 wyprzedził satelity monitorujące temperaturę, zarządzane przez NASA i ESA. Wielka szkoda, że się zepsuł. Mimo że mowa o przedsięwzięciu prywatnym, nikomu nie grozi bankructwo i trwają prace nad kontynuacją badań. Urządzenie jest ubezpieczone i SatVu zamierza wykorzystać ten fakt, by wysłać zamiennik na orbitę. SatVu ma zresztą sporo pieniędzy, które pozwolą kontynuować badania z użyciem kolejnych 8-10 satelitów. W międzyczasie zdobywa wiedzę, na której nie da się przykleić metki.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: SatVu / HOTSAT-1

Źródło tekstu: BBC