DAJ CYNK

Te propozycje wkurzą polskich kierowców. Chodzi o rowery

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Motoryzacja

Idaho stop badanie

Przełomowe badanie w USA może wkrótce wpłynąć na spore zmiany na drogach. Zmiany dotyczą rowerzystów, ale opublikowane właśnie wyniki są mocno powiązane z kierowcami aut. Może to być mocno nie w smak chociażby naszym rodakom, którzy siadają za kółkiem.

Samo badanie dotyczy prawa, które po raz pierwszy zostało wprowadzone w stanie Idaho w USA już ponad 40 lat temu! W ostatnich latach staje się jednak coraz bardziej popularne w Stanach Zjednoczonych, a podobną “kulturę” jazdy wśród rowerzystów obserwowałem w hiszpańskiej Walencji. Chodzi o tak zwane “Idaho stop”, które umożliwia między innymi przejazd rowerów przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Jak wskazują naukowcy z USA, przepisy te nie zwiększeniem zagrożenia dla cyklistów, co zwiększa szanse na ich spopularyzowanie na całym świecie. Ale pod ważnym warunkiem.

Idaho stop - o co chodzi?

Przepisy zapoczątkowane w Idaho wpływają na dwie sytuacje u rowerzystów dojeżdżających do skrzyżowania. Po pierwsze czerwone światło jest traktowane tylko jako znak stop. Oznacza to, że jeśli cyklista zatrzyma się przed sygnalizacją i upewni się, że może bezpiecznie przejechać przez krzyżówkę, to będzie to mógł zrobić. Z kolei znak stop dla rowerzystów w Idaho zmienia swoją rolę w informację o konieczności ustąpienia pierwszeństwa. Rowerzyści nie muszą więc zwalniać do 0, jeśli tylko widzą, że przejazd przez skrzyżowanie będzie dla nich bezpieczny.

Jak uzasadnione są te przepisy? W pierwszym przypadku chodzi między innymi o czujniki zamontowane w drodze, które nie zawsze wyczuwają nadjeżdżający rower, przez co czas oczekiwania na zielone światło potrafi być bardzo długi. W tym drugim przypadku, ze względu na zazwyczaj niską prędkość podróży u rowerzystów zatrzymywanie nie musi być konieczne, ponieważ często mają oni więcej czasu na rozeznanie sytuacji przed dotarciem do skrzyżowania niż ich koledzy z samochodów.

Wzajemny szacunek = szybsza podróż dla wszystkich

To właśnie ten drugi przypadek był także analizowany przez naukowców z USA. W badaniu wzięło udział 60 osób, które w parach brało udział w 16 scenariuszach symulacji na żywo. Okazało się, że po odpowiedniej edukacji na temat przepisów rowerzyści mogli ostatecznie szybciej przejeżdżać przez skrzyżowania, a kierowcy zachowywali czasem nawet dodatkową ostrożność. Jednak warunkiem tej sytuacji było odpowiednie przedstawienie obowiązujących przepisów – wcześniejsze badania wykazały, że kierowcy potrafią być bardziej agresywni dla cyklistów, gdy uważają, że ci drudzy łamią prawo.

Z perspektywy zarówno kierowcy jak i rowerzysty mogę jednak śmiało stwierdzić, że w naszym kraju mocno dominuje przekonanie o tych panoszących się wszędzie rowerzystach. Oczywiście, są takie przypadki, ale często podejście kierowców wynika wyłącznie z nieznajomości przepisów drogowych lub chęci posiadania drogi tylko dla siebie. Stąd moje obawy o przyjęcie w Polsce takich propozycji, choć uważam je za bardzo zasadne. Niestety wielu kierowców zapomina, że im więcej rowerów na drogach tym mniejszy będzie korek, w którym stoją. Za to niektórzy cykliści zdecydowanie zbyt chętnie uważają, że tym razem też “uda” im się przejechać. Jak pokazuje doświadczenie z USA, wzajemna edukacja i szacunek potrafią dużo poprawić w codziennej jeździe bez konieczności narażenia czyjegokolwiek życia.

Zobacz: Rząd obiecał Polakom elektryki. Rzecz w tym, że brakło pieniędzy

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock, Gvandolini

Źródło tekstu: Science Daily