DAJ CYNK

Wyjątkowa współpraca między Chinami a USA. Wszystko przez... pandy

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Nauka

Panda Chiny USA Współpraca

W ostatnich latach Stany Zjednoczone i Chiny zdecydowanie mają coraz bardziej napiętą relację. Ale jest coś, co wciąż je łączy. A jest to biało-czarne, puszyste, łakome i niezwykle słodkie. A współpraca między tymi dwoma krajami przynosi ważną zmianę.

800 – to liczba pand olbrzymich, których przybyło od lat 80. Niewiele? Tak się jednak składa, że to ponad 40% całej populacji tego zwierzęcia na świecie, która wynosi obecnie mniej więcej 1900 osobników – donosi ABC News. Godnym uwagi jest fakt, że nie byłoby to możliwe bez współpracy Chin z amerykańskim i europejskimi ogrodami zoologicznymi. Pekin wypożyczał zwierzaki za granicę, a tamtejsi naukowcy troszczyli się o ich ochronę i zwiększenie populacji. To właśnie dzięki temu pandy wielkie nie są już uważane za zagrożone wyginięciem, ale mają już tylko status gatunku “narażonego”. Jak udało im się to osiągnąć?

Nowa współpraca mimo waśni

Zdecydowanie widać tu owocną współpracę między Chinami a badaczami przyrody z pozostałych krajów. W tym drugim przypadku przewagą jest chociażby większe zaawansowanie w medycynie weterynaryjnej czy genetyce. Co ciekawe, sam program wypożyczania pand jest znany jako narzędzie miękkiej dyplomacji ze strony Państwa Środka, ale okazuje się, że zwierzaki nie są tylko miłą, wyjątkową atrakcją, ale realnie zyskują na tych wyjazdach.

ABC News podaje jako przykład parę pand, która przybyła do zoo w San Diego w czerwcu tego roku i właśnie ma zostać zaprezentowana oglądającym po kilku tygodniach aklimatyzacji. Kolejne okazy są już w drodze także do Smithsonian's National Zoo oraz Zoo w San Francisco. Swoją drogą to także nowy rozdział w historii tej współpracy. Kilka lat temu zakończyły się bowiem umowy z pierwszej tury wymian rozpoczętych około 1998 roku. Ze względu na napięcia między Chinami a USA pojawiły się jednak obawy, że kolejna współpraca nie dojdzie do skutku.

Najwyraźniej Pekinowi jest ona jednak na rękę, skoro kolejne pandy zostaną wypożyczone za granicę. I choć nie mam wątpliwości, że jedna kwestia to niewątpliwie korzyść kojarzenia Chin właśnie z sympatycznym misiem (co mogłoby pomóc opinii publicznej łatwiej przełknąć te mniej wygodne działania tego kraju), ale co ważniejsze dla samych pand, ich gatunek ma dzięki temu większe szanse na przetrwanie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock, Herathz

Źródło tekstu: ABC News