DAJ CYNK

Rosja kłamała. Pod butem sankcji konsumenci tną wydatki

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Prawo, finanse, statystyki

Rosja zduszona sankcjami. Liczby są dramatyczne

Mimo importu równoległego, rynek laptopów w Rosji ma ewidentną czkawkę. Niezależni analitycy mówią o spadku sprzedaży sięgającym nawet 65 proc. rok do roku.

Federacja Rosyjska, duszona sankcjami i szalejącą inflacją, konsekwentnie stara się robić dobrą minę do złej gry. Największe sieci handlowe, z M.Video-Eldorado na czele, w swych komunikatach przekonują, że na rynku elektroniki użytkowej niewiele się zmieniło. Konsumenci mają dalej chętnie sięgać do kieszeni, co najwyżej decydując się na wybór innych niż dotychczas marek.

Tyle że taka wersja wydarzeń ma niewiele wspólnego z prawdą, a przynajmniej tak twierdzi niezależna agencja analityczna GS Group, która podsumowała sprzedaż laptopów w okresie od stycznia do listopada 2022 roku. Wedle przedstawionych wyliczeń, bieżące zapotrzebowanie na rzeczone urządzenia zamknęło się w 2,76 mln sztuk. Co za tym idzie, odnosząc się do analogicznego okresu roku ubiegłego, spadło o około 65 proc. To najgorszy wynik w całej historii.

Doniesieniom tym zaprzecza wprawdzie największy krajowy telekom, MTS, który twierdzi, że sprzedaż spadła maksymalnie o 17 proc. i to w ujęciu liczbowym. Już wygenerowany obrót ma być mniejszy o raptem 9 proc.

Niemniej trudno wierzyć w te zapewnienia, gdyż dane napływające bezpośrednio z kanału sprzedaży są zdecydowanie bliższe wersji GS Group, a nierzadko wręcz bardziej od niej pesymistyczne. Na przykład sieć Citilink mówi o 2,5 mln sztuk, natomiast w oficjalnym raporcie wspomnianego już M.Video-Eldorado pojawia się liczba 2,8 mln. Przy czym ten drugi sklep jako laptopy liczy także konwertowalne tablety.

Co jednak ciekawe, są dwie kwestie, w których zgoda panuje między wszystkimi źródłami i tylko jedna z nich wydaje się oczywista. Rzecz jasna, przewidywalne są wzrosty marek chińskich, w tym wyszczególnianego z nazwy Huawei, który to, zależnie od źródła, mógł zyskać nawet 5-krotnie. Za to mniej spodziewane wydaje się, że w podobnej skali wybija się ponoć MSI. 

W połowie marca br. MSI trafiło na listę wstydu firm działających w Rosji, opublikowaną przez badaczy z Uniwersytetu Yale. Co prawda wkrótce potem wydało dość enigmatyczne oświadczenie o przestrzeganiu prawa międzynarodowego, ale o jednoznacznym wstrzymaniu dystrybucji nigdy nie było mowy. Jak widać, na razie się to opłaca.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Harold Escalona / Shutterstock

Źródło tekstu: Materiały prasowe, oprac. własne