DAJ CYNK

Udany debiut Star Wars: The Old Republic na Steamie

Michał Świech

Rozrywka

Star Wars: The old republic

Dwa dni temu na Steamie zadebiutowała za darmo gra Star Wars: The Old Republic. Okazuje się,  że gra zanotowała bardzo przyzwoity debiut.

Gra MMORPG ze świata Gwiezdnych Wojen znalazła się w produkcji w 2008. Wtedy też największe triumfy święcili tacy giganci tego gatunku jak World of Warcraft oraz Lineage II. Gra Star Wars: The Old Republic ujrzała światło dzienne pod koniec 2011, natomiast już niecały rok później stała się ona darmowa. Powód był bardzo prosty, gra bardzo szybko traciła na popularności. Pierwszy milion graczy zarejestrował się w ciągu trzech dni, a w lutym 2012 było już 1,7 miliona graczy. Już w lipcu jednak nie pozostało nic po tym milionie. Tytuł na szczęście obronił się na tyle, że dalej możemy się wcielić w wojowników Jedi lub Sith. Dwa dni temu gra zadebiutowała z kolei na Steamie.

Debiut okazał się być naprawdę udany. Pozycja znalazła się w gronie 25 najchętniej granych tytułów na Steamie. Konkretnie natomiast gra zdobyła 23. miejsce. Tak przynajmniej przedstawiała się sytuacja na dzisiaj. Najwięcej w jednej chwili dostępnych było 27856 graczy. Pamiętajmy, że to wyłącznie gracze, którzy do gry zalogowali się z poziomu Steama, nie natomiast wszyscy. 

Fabuła dzieje się około 300 lat po wydarzeniach z Knights of the Old Republic II: The Sith Lords. Gracze mogą wybierać między dwiema frakcjami, różnymi rasami i klasami. Po stronie starej Republiki można grać jako rycerz, negocjator, żołnierz i przemytnik. Z drugiej strony konfliktu znajdują się z kolei wojownik, inkwizytor, łowca nagród oraz imperialny agent. wpływ na postać ma też strona mocy. Można zatem przeżywać przygody jako rycerz Jedi będący pod wpływem zimnej strony i Sith, do którego przemawia ta jasna.

Zobacz Dwie gry za darmo na stałe w Epic Games i jedna tymczasowo na Uplay, PlayStation i Xboksie
Zobacz Demon Slayer najpopularniejszą mangą 2020, już niedługo gra mobilna, na PlayStation i film

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News