DAJ CYNK

Paczkomaty zmuszą cię do noszenia smartfonu. Proces już ruszył

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Taryfy, promocje, usługi

Paczkomaty z dużą zmianą. Co drugi nie będzie miał ekranu

InPost opublikował wyniki finansowe za drugi kwartał 2024 roku. Firma ma powody do zadowolenia. Przy okazji Rafał Brzoska, szef firmy, zapowiedział, że aż połowa nowych Paczkomatów nie będzie miała ekranu.

W drugim kwartale tego roku InPost zanotował 22-procentowy wzrost przychodów w Polsce rok do roku, a za granicą niemal o 25 proc. Chociaż rynek znajduje się w trudnym momencie, to firma od Paczkomatów ma powodu do zadowolenia.

Trudno o super optymizm w kontekście nastrojów konsumenckich. Klienci zaczynają liczyć każdą złotówkę, spodziewam się więc w kolejnych miesiącach zmniejszania wartości koszyka zakupów. Już to zresztą widzimy, że konsumenci, zamiast kupować droższe markowe produkty, kupują tańsze. Stąd choćby sukces chińskich platform, oferujących tańsze zamienniki droższych produktów, widoczny coraz bardziej.

- powiedział Rafał Brzoska, prezes InPostu.

Co drugi Paczkomat bez ekranu

Jednym z nowych sposobów na obniżenie kosztów mają być Paczkomaty bez ekranów. Firma określa je mianem appkomatów, ponieważ można je obsługiwać tylko i wyłącznie za pomocą aplikacji mobilnej na telefonie, co jest dostępne również w standardowych modelach. Co więcej, aż co druga nowa maszyna ma być pozbawiona wyświetlacza.

Dziś połowa produkcji kontraktowana jest na automaty bez ekranu. Koszt poszczególnych maszyn spada, bo to znacznie tańsze rozwiązanie niż urządzenia z ekranem dotykowym.

- dodaje prezes InPostu.

W sumie w drugim kwartale 2024 roku InPost obsłużył aż 170,4 mln paczek, co stanowi wzrost rok do roku o około 20 proc. Jednocześnie przychody wyniosły 1,579 mld zł, co — jak już wspominałem — jest wynikiem lepszym o 22 proc.

Zobacz: Paczkomat wyklęty z kablem odpiętym. W roli głównej wkurzony sąsiad i karteczka
Zobacz: Polacy znów nabijani w butelkę. Chodzi o klientów InPost

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: Rzeczpospolita