DAJ CYNK

Paczkomat wyklęty z kablem odpiętym. W roli głównej wkurzony sąsiad i karteczka

Anna Kopeć

Wydarzenia

Paczkomat wyklęty z kablem odpiętym. W roli głównej wkurzony sąsiad i karteczka

W Świętochłowicach na Śląsku doszło do niecodziennego wydarzenia. Dwa paczkomaty InPost stały się zakładnikami. Sprawca, odłączył od nich prąd i wywiesił na jednym kartkę z żądaniami oraz powodami swojego działania. 

Taka sytuacja z paczkomatami, na pierwszy rzut oka może wydać się nieco absurdalna, ale dla niektórych nabiera poważniejszego wymiaru. Adamowi Szai, założycielowi portalu smakksiazki.pl, który żyje z pisania recenzji książek, wcale nie było do śmiechu, kiedy paczkomat, z którego miał odebrać przesyłkę, został odłączony od prądu. Okazuje się, że jego książka nieoczekiwanie stała się zakładniczką w konfilkcie między pewnym rozgoryczonym mieszkańcem a firmą InPost. Sprawca całego zamieszania, zostawił przyklejoną do paczkomatu karteczkę, wyjaśniającą powody swojego działania.

Sprawca sabotażu, w krótkim liściku do firmy InPost wyjaśnia swoje motywy.

Informacja dla grupy InPost. Paczkomat generuje nadmierny hałas 24 godz. siedem dni w tygodniu. Skutkuje to łamaniem przepisu z art.51 oraz 51 §1 KW. Proszę się z tym przepisem zapoznać przed włączeniem paczkomatu, ponieważ będziecie pociągnięci do odpowiedzialności prawnej

- czytamy na karteczce wywieszonej na paczkomacie. 

 Według ceniącego ciszę i spokój mieszkańca, działanie paczkomatów stanowi naruszenie przepisów zakłócania porządku publicznego. Powołuje się on na art. 51 Kodeksu wykroczeń, który dotyczy właśnie tego zagadnienia. Zgodnie z artykułem, każdy kto w miejscu publicznym zakłóca spokój, porządek, spoczynek nocny lub wywołuje zgorszenie, może zostać ukarany grzywną, naganą, a nawet pozbawieniem wolności. Ale to nie koniec. Mieszkaniec grozi, że każde ponowne uruchomienie urządzenia spotka się z odpowiedzialnością prawną. 

Adam Szaja, którego akcja tego obywatela dotknęła osobiście, zaburzając harmonogram jego pracy, umieścił na Facebooku post z karteczką, informując InPost o całym zdarzeniu. 

Hallo InPost - Paczkomat, Kurier! Książka, na którą czekam, ewidentnie została zakładniczką jakiejś grupy. Uwolnicie moją przesyłkę? :)

- napisał w poście, recenzent książek, Adam Szaja. 

Adam Szaja podejrzewa, że przyczyną całego zdarzenia może być nie tyle hałas powodowany przez same paczkomaty, co zachowanie korzystających z niego, którzy niejednokrotnie trzaskają drzwiczkami, hałasując przy tym. Jest pełen zrozumienia, że faktycznie hałas ten może wydawać się irytujący dla mieszkańców okolicy. 

Przedstawiciel InPostu natychmiast zareagował, zgłaszając wydarzenie do biura obsługi klienta. 

Zobacz: Polacy znów nabijani w butelkę. Chodzi o klientów InPost

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock.com

Źródło tekstu: eska.pl, Facebook