Nie milkną echa po informacji o podsłuchiwaniu rozmów użytkowników sprzętu Apple'a z Siri. Jeden z byłych pracowników firmy ujawnił, że sam dziennie przesłuchiwał ponad 1000 interakcji z asystentem głosowym.
Jeden z byłych pracowników Apple, zwolniony po kontroli bezpieczeństwa w sprawie podsłuchiwania rozmów użytkowników z Siri, ujawnił jak wyglądała jego praca z tym związana. Dziennie był w stanie przesłuchać ponad 1000 interakcji z asystentem głosowym. Często były to krótkie, kilkusekundowe rozmowy. Okazjonalnie pracownicy firm słyszeli w nich dane wrażliwe, w tym dane osobowe oraz również fragmenty rozmów z innymi osobami. Jeśli w tym konkretnym dziale firmy przysłuchiwaniem się interakcjom z Siri zajmowało się co najmniej kilkanaście osób, w skali miesiąca daje to ogromną liczbę przesłuchanych rozmów.
Zobacz: Podwykonawcy Apple'a słuchali nagrań najprywatniejszych momentów użytkowników Siri
Pracownicy Apple nie wiedzieli kogo słuchają. Otrzymywali tylko nagrania, bez żadnych dodatkowych danych. Jedyne, co mogło sugerować na pochodzenie użytkowników to akcent. Zdaniem byłego pracownika firmy najczęściej przysłuchiwał się Australijczykom, Brytyjczykom i Kanadyjczykom.
Zobacz: Smartfony Apple i Samsunga przekraczają normy promieniowania, ale nie ma powodów do paniki
Podsłuchiwanie użytkowników miało na celu poprawienie możliwości Siri. Każda przesłuchana interakcja musiała być odpowiednio skategoryzowana przez pracownika. Dzięki temu możliwe było wychwycenie kiedy Siri zareagowała przypadkowo na głos użytkownika lub nie była w stanie odpowiedzieć na zadane pytanie.
Zobacz: Karta Apple Card jest tytanowa, ale trzeba się z nią obchodzić jak z jajkiem
Źródło tekstu: irishexaminer; wł