DAJ CYNK

Chcą wejść ci do domu. Wiadomo, dlaczego rozpoczęli od Krakowa

Anna Kopeć

Bezpieczeństwo

Oszuści rozpoczęli szturm na Kraków. Powód? Ogromna liczba czytelników i bibliotek. Trudno sobie wyobrazić, do czego są zdolni w pogoni za łatwym zarobkiem. 

Biblioteka Kraków ostrzega przed nową metodą, którą stosują oszuści. To vishing, coraz popularniejsze oszustwo, które polega na podszywaniu się pod instytucje publiczne oraz rządowe, w celu wyłudzania pieniędzy. Najczęściej chodzi o telefon lub wiadomość SMS. Mieliśmy już do czynienia z podszywaniem się za bankierów, akwizytorów, prokuratora. Teraz przyszła kolej na... bibliotekarzy.

Lubisz czytać? Lepiej, miej się na baczności

Metoda na bibliotekarza uderza bezpośrednio w czytelników. Ofiarami padają głównie osoby starsze i samotne, które są grupą najbardziej poddatną na tego typu oszustwa. Okazuje się, że czytelnictwo ma się całkiem nieźle, a użytkownicy bibliotek stanowią dość dużą grupę osób. Według danych GUS, w 2023 roku, w Polsce funkcjonowało aż 7570 placówek bibliotecznych. Wyliczono, że na każdą z nich przypada około 700 czytelników. Nie mówiąc już o tym, że aż 6,3 milionów Polaków posiada kartę biblioteczną. W samym Krakowie jest aż 57 filii Biblioteki Kraków. To największa z sieci bibliotek miejskich w Polsce. Nie dziwi zatem nikogo fakt, że oszuści zaczęli właśnie od Krakowa. 

Oszustwo na bibliotekarza, jak to działa?

Każdy kto korzystał z biblioteki doskonale zdaje sobie sprawę, że w każdej z placówek obowiązuje termin oddania książek. Najczęściej jest to miesiąc, z opcją przedłużenia. Biblioteki wówczas wysyłają maila przypominającego lub list z wezwaniem do zwrotu. Oszust korzysta z tej właśnie sytuacji i atakuje zapominalskich. Kontaktuje się z potencjalną ofiarą telefonicznie i podaje za pracownika biblioteki. Informuje, że w związku z nie oddaniem książki na czas, pojawi się w naszym domu osobiście. 

Otrzymaliśmy sygnały, iż do czytelników dzwonią osoby podające się za bibliotekarzy, które zapowiadają złożenie im wizyty w celu odebrania książek, jakie rzekomo nie zostały zwrócone do biblioteki. Informujemy, że to nie są pracownicy Biblioteki Kraków! W sprawie zaległości wobec Biblioteki Kraków kontaktujemy się z czytelnikami wyłącznie korespondencyjnie lub telefonicznie. Nigdy nie nachodzimy ich z tego powodu w ich miejscu zamieszkania.

- czytamy na stronie Biblioteki Kraków. 

Biblioteka Kraków radzi również, żeby ostrzegać rodzinę i krewnych przed tego typu oszustwem. A w przypadku podejrzeń, aby sprawę kierować bezpośrednio na policję. 

Zobacz: Atak na klientów Action. Czegoś takiego nie było
Zobacz: Klienci księgarni zagrożeni. Strach brać się za czytelnictwo

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: creativeneko / Shutterstock.com

Źródło tekstu: Biblioteka Kraków