DAJ CYNK

Google i Facebook zapłacą za nasze światłowody?

LuiN

Wydarzenia

Jak pokazuje raport Łańcuch wartości w Internecie, ci, którzy inwestują w budowę sieci zarabiają mało w stosunku do tych, którzy na niej robią biznes. Może to już pora by dostawcy e-usług zaczęli łożyć na rozwój sieci?

Jak pokazuje raport Łańcuch wartości w Internecie, ci, którzy inwestują w budowę sieci zarabiają mało w stosunku do tych, którzy na niej robią biznes. Może to już pora by dostawcy e-usług zaczęli łożyć na rozwój sieci?

Nawet czołowi gracze, tacy jak Skype, Facebook, Google czy YouTube są w lepszej sytuacji niż operatorzy. To niesprawiedliwe - twierdzi regulator. Usługi online warte są w Polsce cztery razy więcej niż rynek dostępu do Internetu. UKE zaczął więc rozważać czy pieniędzy na rozwój infrastruktury internetowej szuka w odpowiednim miejscu.

Obecnie za dodatkową przepustowość płaci klient, czyli odbiorca usług. Regulator zastanawia się, czy koszty budowy sieci nie powinny być ponoszone wspólnie przez dostawców usług e-biznesu i klientów, a nie jak do tej pory, jedynie przez klientów.

Przejście na taki model finansowania może utrudnić jednak fakt, że segmenty generujące większość przychodów zużywają stosunkowo niewielką część przepustowości, podczas gdy aktywności/usługi zabierające ponad 65% transferu przynoszą niewielką część przychodu.

Udostępnianie plików (zarówno legalne jak i nielegalne) generuje 54% całościowego ruchu w Internecie, ale jedynie 2% całościowych przychodów. Wideo i muzyka na życzenie to 18% ruchu, ale tylko 6% przychodów.

Cały polski rynek internetowy oszacowany został przez UKE na 29,3 mld zł, z czego usługi online stanowią 16,2 mld zł, a odpowiedzialni za łączność operatorzy telekomunikacyjni - 4,07 mld zł.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: UKE, wł