W kwestii aktualizacji oprogramowania swoich produktów Apple uchodzi za bardzo solidną firmę. Aktualizacje są na czas, a wsparcie zazwyczaj stosunkowo długie. Ale w ciągu ostatnich tygodni wygląda to trochę tak, jakby Apple chciał coś nadrobić, bo iOS 13 dostaje kolejne poprawki w zasadzie co kilka dni.
Prace nad iOS w wersji 13 zakończyły się w połowie sierpnia. Do premiery nowych iPhone'ów, czyli 19 września, pozostało sporo czasu i firma miała duże pole do popisu w kwestii beta testów oraz naprawienia ew. pojawiających się błędów oprogramowania. Tymczasem już 25 września pojawiła się aktualizacja do wersji 13.1, 27 września 13.1.1, a 30 września 13.1.2. Każda kolejna wersja zawierała dłuższą lub krótszą wersję poprawek np. dotyczących działania aparatu, rozpoznawania poleceń przez Siri oraz czasu pracy na pojedynczym ładowaniu. Ale użytkownicy iPhone'ów informują, że nadal jest sporo błędów do poprawienia i najprawdopodobniej już niedługo pojawią się kolejne poprawki.
Zobacz: Apple udostępnia aktualizacje iOS 13.1 oraz iPadOS 13.1. Długa lista naprawionych błędów
Zobacz: Aktualizacje do iOS 13 oraz iPadOS: to już dziś, to już teraz
Z czego może wynikać lawina błędów? Mówi się, że wszystkiemu winne jest przesunięcie premiery tegorocznych iPhone'ów. Wszystko przez to, aby smartfony szybciej zostały wywiezione z chińskich fabryk w obawie przed dodatkowymi opłatami celnymi. W myśl zasady, że jak nie wiadomo o co chodzi, to musi chodzić o pieniądze. To wszystko spowodowało, że iOS 13 nie został do końca przetestowany i trafił na urządzenia najeżony mniej lub bardziej istotnymi błędami.
Zobacz: Test odporności iPhone'a 11. Czy jest równie wytrzymały jak iPhone 11 Pro Max?
Oczywiście chwała Apple za próby doprowadzenia oprogramowania do stanu końcowego, ale aktualizacje co kilka dni będą pewnie jeszcze długo wypominane przez fanów urządzeń z Androidem.
Zobacz: Motorola One Macro - jeszcze jedna fotomotka?
Źródło tekstu: Apple; wł
