DAJ CYNK

iPhone właśnie jednym ruchem załatwił złodziei. Kradzieże tracą sens

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Sprzęt

iPhone właśnie jednym ruchem załatwił złodziei. Kradzieże tracą sens

Kradziony telefon jako dawca części zamiennych to bardzo częste rozwiązanie, ale wraz z iOS 18 traci rację bytu. Komponenty ze skradzionego iPhone'a nie zadziałają.

Po co kraść iPhone'a, skoro ma blokadę aktywacji, która uniemożliwi jego użycie nawet po zmianie karty SIM? – ktoś zapyta. Odpowiedź brzmi: na części. W obszernym reportażu z 2023 roku dziennikarze WSJ wyjaśnili, że zazwyczaj telefony są kradzione, by trafić do przestępczych dziupli w odległych zakątach świata, gdzie są rozbierane na pojedyncze komponenty. Później wracają do Ameryki Płn czy Europy już jako zamienniki.

Dobra wiadomość, Apple znalazł na ten proceder sposób. W nadchodzącym iOS 18, który pojawi się już w poniedziałek 16 września, blokadą aktywacji objęte zostaną również pojedyncze części. Rozwiązanie to nie jest co prawda perfekcyjne, ale i tak powinno znacząco utrudnić złodziejom życie.

Po przełożeniu skradzionej części do innego telefonu, odezwie się wspomniana już blokada aktywacji, która wymusi jednorazowe zalogowanie się na koncie, do którego przypisany był telefon dawca. Dopóki użytkownik tego nie zrobi, korzystanie z urządzenia nie będzie możliwe. Proste i efektywne, prawda? Choć pewne wady niestety ma.

Minus: tylko dla iPhone'a 12 i nowszych. a nieautoryzowane serwisy raczej zadowolone nie będą

Po pierwsze – zabezpieczenie otrzymają tylko iPhone'y 12 i nowsze, czyli obejść się smakiem będzie musiał chociażby szalenie popularny iPhone 11. Po drugie – trudniej będą mieć nie tylko złodzieje, ale też uczciwe osoby, które spróbują zaoszczędzić, legalnie nabywając telefon częściowo uszkodzony, na przykład z rozbitym ekranem. W takim wypadku niezbędne stanie się przypilnowanie sprzedającego, by ten blokadę aktywacji wyłączył.

Jest też kwestia samych serwisów, które to z kolei, biorąc części od dostawców, staną przed koniecznością weryfikacji ich statusu. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że wiele nieautoryzowanych punktów naprawy dotąd niezbyt interesowało się pochodzeniem zamienników i po prostu brało je w ciemno bez jakiejś szczególnej złej woli. Teraz dostają dodatkowy obowiązek. Albo przymus składania zamówień wprost u producenta.

Tak czy owak, zmianę wprowadzoną przez Apple należy ocenić na plus, bo powinna w wymiernym stopniu przełożyć się na spadek liczby kradzieży. Oczywiście najpierw musi minąć trochę czasu zanim złodzieje i paserzy połapią się, że biznes stracił sens, ale iOS 18 stanowi w tej układance krok milowy. Redakcja niecierpliwie czeka, aż podobne rozwiązanie zastosuje konkurencja.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Liberum Cogitandi / Shutterstock

Źródło tekstu: Twitter (Beta Profiles), oprac. własne