Apple coraz bardziej skupia się na Indiach. Tam najważniejsza jest jednak cena, a to oznacza, że trzeba ją obniżyć jak się da. Na przykład unikając wyższego opodatkowania w danym państwie.
Apple zawsze najlepiej sprzedawał się w USA, Australii, Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Kanadzie oraz Japonii. Wszystkie te państwa są bogate, a wszystkie oprócz ostatniej to kraje anglosfery wystawione na wpływ amerykańskiej kultury i popkultury. To bardzo pomaga firmie z Cupertino. Oprócz tego ważna jest też Europa, choć tutaj Apple musi uznać wyższość Samsunga i chińskich marek z Huaweiem i Xiaomi na czele. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w innych państwach - tam Apple ma śladowy udział w rynku. Powodem są najczęściej pieniądze, rzadziej - negatywny stosunek klientów do USA. Apple ostatnio zainwestował naprawdę wiele w Chinach, Tim Cook nawet latał z wizytami do kierownictwa Partii w Chinach. Wszystkiemu towarzyszyła duża akcja promocyjna. Powód był bardzo prosty: to największy rynek świata i to mający na tyle dużą klasę średnią i wyższą, że jest to łakomy kąsek dla Apple'a. Udało się, amerykańska marka osiąga 9% udziału w tamtejszym (bardzo dużym) torcie.
Zobacz Pajacyki: iPhone 12 dla ludzi, którzy maja obrzydliwie dużo pieniędzy i kiepski gust
Drugim największym rynkiem świata są z kolei Indie. Tam jednak Apple ma tylko 1% udziału w rynku. To pomimo tego, że ma on pierwszą pozycję w tamtejszym segmencie premium. Powód jest bardzo prosty: Indie są o wiele mniej zamożne od Chin. Teraz Apple za wszelką cenę chce zdobyć pozycję i tutaj. Jak? Najlepiej produkować telefony w Indiach, wtedy są one o 22% tańsze w tym kraju niż inne. Można też się załapać na dofinansowanie do eksportu... Apple zdążył już wpłynąć na swoich podwykonawców, by ci produkowali coraz więcej właśnie w Indiach. Teraz na przykład ruszyła tam rekrutacja 10 tysięcy pracowników do pracy przy iPhone'ach
Zobacz iPad i Apple Watch we wrześniu, iPhone 12 - w październiku
Źródło tekstu: Phonearena
