Huawei zdecydowanie nie ma łatwego życia w ostatnich miesiącach. Poprzedni rok był dla niego niesamowicie trudny z powodu wojny gospodarczej między USA a Chinami. Początek obecnego stawia przed nim kolejne problemy: koronawirus jest znacznie szerszym problemem niż się niektórym wydaje.
Zobacz: Samsung ma ostatnio pecha. W koreańskiej fabryce wybuchł pożar
Huawei nie pomaga również chiński rodowód oraz (co nikogo nie dziwi), produkcja odbywająca się w Chinach. Afera związana z wątpliwościami administracji Donalda Trumpa w kwestii praktyk Huawei, a także "ban", który zaowocował m. in. odcięciem się od usług Google spowodowały, że firma musiała przyszykować się na bardzo istotne spadki sprzedaży. Chińczycy w ostatnich latach mogli pochwalić się niesamowitymi wynikami - gdyby nie wojna gospodarcza między USA a Chinami, Huawei najpewniej bardzo szybko prześcignąłby Samsunga w ogólnej światowej sprzedaży smartfonów.
Zobacz: Komputronik ma problemy z fiskusem. Firma złożyła wniosek o postępowanie sanacyjne
Najnowsze informacje wskazują, że spadki sprzedaży telefonów Huawei mogą być naprawdę potężne. 20% (albo lepiej działające na wyobraźni: aż 1/5!) to mnóstwo smartfonów i niesamowicie istotne liczby. Firma, jeśli wierzyć źródłom jest przygotowana na takie wyniki i będzie starać się dalej realizować swoją politykę. Przypomnijmy, w 2019 roku Huawei udało się pokonać Apple i zostać drugim największym producentem smartfonów. Wtedy Chińczykom udało się sprzedaż aż 240 mln urządzeń.
Szybka kalkulacja - jeżeli prognozy sprawdzą się, Huawei sprzeda około 200 mln telefonów komórkowych w 2020 roku. Wydaje się nam, że spadki mogą być jeszcze poważniejsze biorąc pod uwagę niezwykle dynamiczną sytuację związaną z koronawirusem. Niemniej, firma ma nadzieję na to, że uda jej się utrzymać swoją pozycję głównie dzięki sprzedaży w swoim rodzimym kraju, który od samego początku był głównym motorem napędowym wyników Huawei.
Zobacz: Redmi z czytnikiem linii papilarnych pod ekranem LCD
Źródło tekstu: The Information