DAJ CYNK

iPhone i pamięć RAM kontra Android: kiedy mniej znaczy więcej

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Sprzęt

Relatywnie mała ilość pamięci wcale smartfonom Apple nie przeszkadza, a wprost przeciwnie – w testach rzeczywistych okazuje się zawstydzać gigabajty urządzeń opartych na Androidzie.

Kiedy na jaw wychodzi ilość pamięci RAM w kolejnych smartfonach marki Apple śmiechom nie ma końca. Przynajmniej po stronie fanów Androida, których urządzenia potrafią mieć dzisiaj nawet 16-gigabajtowe moduły na pokładzie. Dla odniesienia iPhone 13 Pro ma 6 GB pamięci. Istotnie, na papierze porównanie wypada wyjątkowo jednostronnie. Testy praktyczne pokazują jednak, że cyferki nie zawsze mówią wszystko.

Aplikacje na iOS adresują nawet cztero-pięciokrotnie mniej pamięci operacyjnej niż ich odpowiedniki dla Androida – dowodzi bloger Gary Sims, przedstawiając pod tę tezę dziesiątki wykonanych pomiarów. I jak konkluduje, w praktyce iPhone z 6 GB RAM to godny rywal dla wszystkich androidowych flagowców. Bez względu na ich parametry.

Przechodząc do konkretów, na przykład klient Booking.com na iOS pochłania raptem 73 MB, podczas gdy na Androidzie jest to aż 330 MB, a podobnych przykładów jest zdaniem Simsa więcej. Idąc za ciosem, eBay to odpowiednio 69 i 300 MB, natomiast Twitter 100 i 366 MB. Wprawdzie nie zawsze różnice są aż tak spektakularne, ale ogólnie rzecz biorąc, pozwalają wskazać jasny trend: iOS pod względem optymalizacji zużycia pamięci to niedościgniony lider.

Znane aplikacje Google? Bardzo proszę. Gmail na iPhonie, według zaprezentowanych pomiarów, zajmuje 190 MB pamięci, na Anroidzie zaś – 259 MB. W przypadku Google Maps z kolei stosunek ten wynosi 224 do 300 MB, a YouTube'a – 176 do 282 MB.

Nieco mniej korzystnie wypada dla Apple porównanie w grach, zwłaszcza tych postrzeganych za wymagające i renderujących obraz w 3D. Asphalt 9 alokuje 749 MB, oszczędzając pojedyncze procenty względem 803 MB w robociku. Tymczasem w Shadowgun Legends, z wynikiem 1130 MB, iPhone potrafi nawet przegrać z Google'em – 899 MB. 

Rzecz jasna, nie wydarzyło się tutaj nic, z czego bardziej oczytani użytkownicy nie zdawaliby sobie wcześniej sprawy. Choć bowiem zarówno iOS, jak i Android korzystają z technik kompresji danych w pamięci, samo zarządzanie RAM to dwie kompletnie odmienne historie.

Podczas gdy iOS, a właściwie tamtejszy kompilator, przydziela optymalną ilość pamięci dla każdej aplikacji i cofa tę alokację po wykonaniu danego kodu, Android wykorzystuje rozwiązanie na wzór Javy. Pamięcią zarządza tam maszyna wirtualna, która zaoszczędza pracy na etapie deweloperskim, ale obiekty bez przypisanych referencji usuwane są dopiero wtedy, gdy pamięć jest bliska zapełnienia. System Google więc z natury zużyje tyle RAM-u, ile otrzyma do dyspozycji, czego o konkurencji powiedzieć nie można.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (guteksk7)

Źródło tekstu: YouTube (Gary Sims), oprac. własne