DAJ CYNK

Google podjął radykalną decyzję ws. wojny. Wielu na tym straci

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Taryfy, promocje, usługi

Google podjął poważną decyzję w/s wojny. Wielu na tym straci

Treści dotyczące wojny w Ukrainie nie będą służyć do emisji reklam, a w konsekwencji nie przyniosą swym twórcom pieniędzy – zadecydował zespół Google AdSense. 

Podczas gdy Ukraińcy bohatersko bronią swej ojczyzny, oddając tysiące żyć pośród zrujnowanych miast i wsi, na świecie nie brakuje takich ludzi, którzy na dramacie naszych sąsiadów usiłują zbijać kapitał. Teraz wiemy, że przynajmniej Google im to utrudni. 

Z powodu wojny w Ukrainie wstrzymamy możliwość zarabiania na treściach przedstawiających, negujących lub pochwalających tę wojnę – pisze zespół Google AdSense w oficjalnej informacji prasowej. Jak czytamy, firma już wcześniej ograniczała monetyzację treści wojennych, ale tylko tych niezgodnych z globalnym regulaminiem, na przykład propagandowych. Niniejszym natomiast blokada obejmuje całość materiału wojennego. Bez żadnych wyjątków.

W praktyce oznacza to, że żaden film na YouTubie ani artykuł prasowy, jeśli wykorzystujący system Google AdSense, nie zarobi pieniędzy dla swego twórcy. Co prawda nie jest do końca jasne, jak restrykcyjne są ograniczenia, ale firma z Mountain View wyraźnie podkreśla zaostrzenie zasad dotychczasowych. 

Nie wiemy chociażby tego, czy do grona materiałów wojennych zostaną zaliczone treści humorystyczne, stanowiące przytyk w stronę Kremla, jakie ostatnimi czasy wręcz zalewają internet. Nie ukrywajmy, wiele z nich jest marnej jakości, ale dobrze wpisuje się w aktualne nastroje społeczne, czym skupia przed monitorami liczną widownię.

Za to z ogłoszenia Google jednoznacznie wynika, że ucierpią twórcy zajmujący się historią współczesną. Szkoda, bo wielu z nich intensywnie działało na długo przed wybuchem wojny w Ukrainie, a tutaj zdają się obrywać rykoszetem za innych. 

Inna sprawa, że za taką decyzją zapewne mocno lobbowali reklamodawcy. Mając z tyłu głowy kwestię bezpieczeństwa marki, raczej mało który marketingowiec odważy się, aby jego nowy produkt wyświetlił się przypadkiem na tle broni czy gruzowisk. Nie wspominając już o bardziej dojmujących scenach, w jakie wojna w Ukrainie niestety obfituje. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock (Drop of Light)

Źródło tekstu: Google, oprac. własne