Opracowywana właśnie w Telekomunikacji Polskiej strategia nie powstrzyma spadku przychodów z telefonii stacjonarnej, ale poprawie ulegnie rentowność operacyjna grupy. Szczegóły powinniśmy poznać w ciągu najbliższych kilku tygodni - pisze Gazeta Prawna.
Analitycy są zdania, że spółka utrzyma inwestycje na obecnym poziomie, czyli około 3 mld zł rocznie. TP pierwsza w Polsce nie pójdzie wzorem zachodnich telekomów i nie zacznie inwestować w sieć nowej generacji (NGN), która umożliwia świadczenie wszystkich usług w technologii IP, a tym samym drastyczną obniżkę kosztów.
Analitycy przewidują, że przychody TP z telefonii stacjonarnej będą nadal spadać, wzrośnie jednak liczba łączy szerokopasmowych, o 100% do około 3,5 mln w 2011 roku. W tym samym czasie liczba łączy telefonicznych spadnie o 11%, do około 9 mln, a płacić się będzie głównie abonament, bo rozmowy powinny być w tym czasie już nielimitowane.
Nie ma co liczyć na znaczący spadek cen szybkiego Internetu - ceny pozostaną na aktualnym poziomie, sukcesywnie jednak zwiększać się będzie ich prędkość.
Najwięksi optymiści pośród analityków sądzą, że Orange w 2011 roku będzie miał 14,6 mln. Średnia wszystkich prognoz to 13,7 mln, czyli niewiele więcej niż na koniec 2006 roku. O kilka punktów procentowych powinien spaść udział klientów abonamentowych w całej bazie. Dziś wskaźnik ten wynosi 39%.
Źródło tekstu: Gazeta Prawna