DAJ CYNK

Dantejskie sceny na lotnisku w Krakowie. Przyczyną telefon

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Dantejskie sceny na lotnisku w Krakowie. Przyczyną telefon

43-letni mężczyzna w ramach „żartu” zadzwonił na lotnisko Kraków-Balice i poinformował o niebezpiecznym bagażu. Grozi mu 8 lat więzienia.

O tym, co grozi za nieuzasadnione wezwanie służb, policja uświadamia regularnie. Niestety bezskutecznie, bo wciąż trafiają się ludzie, którzy traktują wszczęcie alarmu niczym żart.

43-latek zadzwonił na lotnisko w Krakowie-Balicach sugerując, że w jednym z bagaży znajduje się niebezpieczny przedmiot i należy ewakuować lotnisko – raportuje policja. Za ten czyn grozi mu nawet 8 lat więzienia, a ponadto sąd może orzec jeszcze dotkliwą nawiązkę, czyli karę finansową.

Wiedział, co mu grozi, a i tak zadzwonił

Jak możemy się dowiedzieć, feralne wydarzenia miały miejsce 29 października 2022 roku. Wtedy też dyspozytorka Międzynarodowego Portu Lotniczego w Krakowie – Balicach odebrała alarmujące połączenie, które pociągnęło za sobą cały szereg wydarzeń.

Wezwani zostali m.in. pirotechnicy z lokalnej Placówki Straży Granicznej, funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Krakowie, a także Służba Ochrony Lotniska.

Ale mimo wsparcia wyszkolonych psów niczego niepokojącego nie znaleziono i jasnym stało się, że alarm to pokłosie „żartu”. Sprawą zajęli się wówczas kryminalni, których, jak czytamy, żmudne dochodzenie doprowadziło ostatecznie do mężczyzny przebywającego obecnie na terenie woj. opolskiego.

Dokładnie 13 kwietnia br. „żartowniś” został zatrzymany i ponoć od razu przyznał się do winy. Co ciekawe, miał również potwierdzić, że działał w pełni świadomie i zdaje sobie sprawę z grożących mu konsekwencji.

Nie pierwszy taki przypadek

Niestety, mimo licznych apeli do społeczeństwa, podobne sytuacje wciąż się w Polsce zdarzają. Nie są może na porządku dziennym, ale amatorów wrażeń nie brakuje. 

Na przykład grudniu 2022 roku dokładnie 4000 zł kary nałożył Sąd Rejonowy w Zielonej Górze na mężczyznę, który dzwoniąc pod 112, enigmatycznie krzyknął: pomocy. Po czym rozłączył połączenie i zamilkł.

Dyspozytor, zaalarmowany dramatycznym apelem, wysłał na miejsce patrol. Okazało się jednak, że dzwoniącemu nic nie grozi, a połączenie wykonał, gdyż chciał zaimponować matce i jej konkubentowi.

Redakcja przypomina, że numery alarmowe nie są zabawką. Pamiętajmy, kiedy jeden się wygłupia, komuś innemu może stać się prawdziwa krzywda, bo służby są bez potrzeby zaangażowane w fałszywkę.

Zobacz: Zadzwonił pod 112. Za jedno słowo grozi mu 4000 zł kary

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Materiały prasowe

Źródło tekstu: Policja, oprac. własne