Epic Games znalazł się na wojennej ścieżce z firmą Apple. Tym razem pierwsza ze stron może świętować sukces. Po jej stronie stanął bowiem naprawdę silny sojusznik. Jest nim Microsoft.
Obecnie w technologicznym świecie trwają trzy wielkie spory. Pierwsze dwa są bezpośrednio związane z antychińską obsesją amerykańskich władz. Prezydent Donald Trump regularnie stara się rzucać kłody pod nogi Huaweiowi oraz firmie ByteDance, która to jest właścicielem TikToka. Trzecia z nich z kolei toczy się wewnątrz samych USA. Przełożenie jej jest jednak również globalne. Skutki pierwszych dwóch też zresztą odczuwają inne kraje. W sporze Epic Games kontra Apple, chodzi o 30% przychodów ze sprzedaży i mikrotransakcji, które zawsze trafiają do Apple'a. Ten swoisty podatek od aplikacji już zresztą znajduje się pod lupą Unii Europejskiej, jako przejaw nieuczciwej konkurencji. Tak samo jest co prawda w świecie Androida, jednak Google Play nie jest jedynym sklepem z aplikacjami. Choć oczywiście najpopularniejszym.
Apple postanowił wraz z końcówką sierpnia usunąć konto deweloperskie Epic Games. Teraz po stronie Epic Games stanął naprawdę wpływowy sojusznik. Microsoft w swoim piśmie do sądu wyjaśnia, ze taki ruch uniemożliwiłby Epic Games rozprowadzanie silnika Unreal Engine na systemy iOS oraz macOS. Microsoft wyjaśnia, że takie coś byłoby katastrofalne dla branży. Sam Epic Games pobiera 5% przychodów z gier wyprodukowanych przy użyciu swojego rozwiązania. Opłaty nie trzeba wnosić, kiedy opublikujemy grę w sklepie Epic Games. Teraz wolne od niej są też aplikacje producenta, który nie zarobił jeszcze pierwszego miliona dolarów.
Zobacz: [Aktualizacja] Epic Games pozywa Apple i Google za praktyki monopolistyczne
Zobacz: Epic Games chciał... udostępnić swój sklep w Apple App Store
Zobacz: Apple chce skasować konto Epic Games z App Store
Źródło tekstu: cnbc
