DAJ CYNK

Zadzwonił pod 112. Za jedno słowo zapłaci 4000 zł kary

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Zadzwonił pod 112. Za jedno słowo zapłaci 4000 zł kary

27-letni mieszkaniec Zielonej Góry został ukarany za bezpodstawne wezwanie policji, choć w zamyśle wcale służb wzywać nie chciał – ale to dobra nauczka dla wszystkich żartownisiów.

O tym, że bezpodstawne wezwanie policji jest wykroczeniem, wie chyba każdy. Za to zdecydowanie mniejsza zdaje się być świadomość konsekwencji samego blokowania numeru alarmowego. Tymczasem obydwa te przypadki są ujęte w dokładnie tym samym paragrafie, dokładniej w art. 66 kodeksu wykroczeń.

Ukarany właśnie za blokowanie numeru alarmowego został pewien 27-latek z Zielonej Góry, który w styczniu 2022 roku z niewyjaśnionych przyczyn zadzwonił pod numer 112, by enigmatycznie krzyknąć: pomocy!. Mężczyzna co prawda nie zaapelował o interwencję, ale nagle się rozłączył, co zaalarmowało dyspozytora. Ten namierzył lokalizację telefonu, po czym wysłał patrol. 

Jak podaje KWP w Gorzowie, na miejscu okazało się, że dzwoniącemu nic nie grozi. Zamiast tego po prostu spędzał on czas z matką i jej konkubentem, chcąc prawdopodobnie popisać się żartem.

Sąd Rejonowy w Zielonej Górze za wprowadzenie w błąd instytucji użyteczności publicznej, połączone ze spowodowaniem niepotrzebnej czynności, orzekł grzywnę w wysokości 1500 zł. Mało tego, bo prankster amator został też zobligowany do wpłacenia 1000 zł na rzecz lokalnej komendy policji, a poza tym musi jeszcze pokryć koszty sądowe wynoszące 1570 zł.

Ostrzegamy „żartownisiów”, że oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, blokując telefon alarmowy uniemożliwiają połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb ratowniczych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być tam, gdzie taka pomoc jest realnie konieczna

– czytamy w komunikacie KWP w Gorzowie.

Ostatecznie pozornie niewinny żart uszczupli kieszeń Zielonogórzanina o ponad 4000 zł, a policja przypomina, że numery alarmowe nie są zabawką. Nawet w sytuacjach jak niniejsza, gdy wydaje się, że jedno wypowiedziane słowo to nic szczególnego, a operator pewnie je zlekceważy. Otóż nie może go zlekceważyć, na tym wszak polega jego praca.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Sheviakova Kateryna / Shutterstock

Źródło tekstu: Policja, oprac. własne