DAJ CYNK

Policja zatrzymała sprawcę alarmu bombowego w metrze

sirmark

Wydarzenia

Stołeczna policja zatrzymała 40-letniego Jacka K., którego podejrzewa o wtorkowy alarm bombowy w warszawskim metrze.

Stołeczna policja zatrzymała 40-letniego Jacka K., którego podejrzewa o wtorkowy alarm bombowy w warszawskim metrze. Ewakuowano wówczas - według oceny pracowników metra - nawet 20 tys. osób.

Jacek K. jest obecnie przesłuchiwany. Policjanci chcą mu zarzucić sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Grozi za to (o ile nie zostanie stwierdzona niepoczytalność sprawcy) do 8 lat więzienia i obciążenie kosztami akcji służb porządkowych (sprawdzenia pirotechnicznego, ewakuacji). K. jest obecnie rencistą, w przeszłości był m.in. policjantem, pracował w Komendzie Stołecznej Policji (KSP).

"Do zatrzymania Jacka K. policja wykorzystała wszystkie posiadane możliwości techniczne" - powiedział w czwartek komendant stołeczny policji Ryszard Siewierski.

Dodał, że do przekazania informacji o ładunku wybuchowym w metrze sprawca wykorzystał jednodniową telefoniczną kartę prepaidową. "Mimo tego, że w dość kamuflowany sposób ta informacja (o podłożeniu ładunku - PAP) została przekazana, to jednak udało się ustalić i zidentyfikować sprawcę" - powiedział komendant.

Rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski wyjaśnił natomiast, że numer z którego dzwonił K. był niezidentyfikowany. Mężczyznę zatrzymano na warszawskim Grochowie.

Prezydent Warszawy Lech Kaczyński, po wtorkowej ewakuacji metra i środowych alarmach bombowych, wyznaczył 150 tys. zł. nagrody dla osoby, która wskaże sprawców tych "żartów". W czwartek powiedział, że dostaną ją policjanci, którzy pracowali nad zatrzymaniem K. Część nagrody może też nadal otrzymać osoba, która przekaże policji informacje o sprawcach środowych alarmów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: PAP