DAJ CYNK

Rosja cenzuruje Internet. Jeszcze bardziej niż dotychczas

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

Rosja knebluje na całego. Ukręciła właśnie nowy bicz

Algorytm Oculus, bo o nim tu mowa, potrafi ponoć dokładnie przeanalizować nawet 200 000 obrazów i wideo dziennie. Po co? By łowić treści niepodobające się władzy.

Rosyjskie władze nie ustają w wysiłkach, by obywatel widział w sieci tylko to, co zdaniem rządu widzieć powinien. Rzesze urzędników najwyraźniej jednak Kremlowi nie wystarczają, gdyż oto, jak ogłoszono, do akcji wchodzi Oculus (zbieżność nazw z popularnymi goglami VR przypadkowa).

Oculus to algorytm, opracowany przez podległy Roskomnadzorowi Główny Ośrodek Częstotliwości Radiowych (GRFC), który wedle twórców przeanalizować może nawet 200 tys. materiałów dziennie. 

Oculus będzie walczyć z „fejkami” oraz LGBT, czyli w Rosji bez zmian

Jak wynika z oficjalnej specyfikacji, program wykryje wszelkie „motywy ekstremistyczne, wezwania do nielegalnych zgromadzeń, samobójstwa, treści pronarkotykowe, propagandę LGBT i inne przestępstwa”. Słowem, to taki typowy rosyjski urzędnik–służbista, tyle że cyfrowy, a dzięki temu ponoć nawet do 1000x wydajniejszy od białkowego odpowiednika.

GRFC tłumaczy wprowadzenie nowego rozwiązania zauważalnie rosnącym napływem niedozwolonych materiałów. Wyliczono, że w 2022 roku, działając na wniosek Prokuratury Generalnej, jednostka musiała zablokować około 100 tys. publikacji.

Rzecz jasna, nic nie dzieje się bez przyczyny. Rok 2022 przyniósł także zauważalne zaostrzenie prawa, które nakazuje obecnie karać m.in. za „rozpowszechnianie fałszywych informacji o Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej”. W praktyce, jak wiemy z autopsji, fałszywką może zostać nazwana również publikacja całkowicie rzetelna, o ile tylko stawia Rosję w niekorzystnym świetle.

Pytanie: co ta zabawka na dobrą sprawę potrafi?

Algorytm na razie nie umie sobie poradzić z pismem odręcznym ani rysunkami, do czego twórcy otwarcie się przyznają. Taka funkcjonalność ma zostać dodana dopiero w okolicach 2025 roku. Nie wyszukuje też źródeł samodzielnie, lecz potrzebuje gotowej bazy danych.

Natalia Tylewicz, szefowa fundacji Laboratorium Społeczne, obawia się o liczbę wskazań fałszywie dodatnich. GRFC chce bowiem, aby raport Oculusa stanowił ewentualny dowód w sądzie, jednocześnie jednak przedstawiciele instytucji unikają wypowiadania się na temat wiarygodności wydawanej przez komputer oceny.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shag 7799 / Shutterstock

Źródło tekstu: Viedomosti, oprac. własne