DAJ CYNK

Streżyńska nie udzielała żadnego wywiadu "Życiu Warszawy"

WitekT

Wydarzenia

Anna Streżyńska odniosła się do listu skierowanego do niej przez związkowców Telekomunikacji Polskiej 19. lutego, który dotyczył ich oburzenia związanego z wywiadem dla Życia Warszawy. Jak się okazało - wywiad nie był ani udzielony, ani tym bardziej autoryzowany.

Anna Streżyńska odniosła się do listu skierowanego do niej przez związkowców Telekomunikacji Polskiej 19. lutego, który dotyczył ich oburzenia związanego z wywiadem dla Życia Warszawy. Jak się okazało - wywiad nie był ani udzielony, ani tym bardziej autoryzowany.

O liście związkowców TP do Streżyńskiej pisaliśmy w tej wiadomości. Wspomniany wywiad można przeczytać m.in. na stronach internetowych Życia Warszawy.

Oto treść odpowiedzi Anny Streżyńskiej na list od związkowców, która trafiła do naszej redakcji:

Cytowane w liście przedstawicieli Związków Zawodowych w Telekomunikacji Polskiej S.A. słowa: Przeciwko sobie ma potężnych przeciwników: kapitał, który ulokowali w polski biznes telekomunikacyjny Francuzi, związki zawodowe Telekomunikacji Polskiej utrzymujące z kasy abonentów niepotrzebne nikomu etaty, i urzędników państwowych, którzy obawiają się, że pozbawiony krociowych zysków gigant telekomunikacyjny przestanie w formie sporych podatków odpalać budżetowi działkę z kasy wspólnie rabowanych abonentów (...) nie zostały przez mnie wypowiedziane i nie ponoszę za nie odpowiedzialności.

Wbrew przypuszczeniom Sygnatariuszy listu, autor artykułu zamieszczonego w Życiu Warszawy z 2 lutego br. nie przeprowadził ze mną wywiadu, a tym bardziej nie autoryzował w związku z tym żadnych padających w nim twierdzeń, List Związkowców z TP przypisuje mi wszystkie stwierdzenia zawarte w artykule, m.in. o "rabowaniu klientów" oraz słowa "gigant", "tepsa", "on", lub "ona" w stosunku do członków zarządu TP, podczas gdy żadne z moich ust nie padło.

Dlatego twierdzenie, iż pracownik wysokiego szczebla administracji rządowej wykazał się arogancją i stwierdził, że związki chronią nikomu niepotrzebne etaty, jest nieuprawnione. Przeciwnie, osobiście uważam, że gdyby TP chciała to zagospodarowałaby do nowych rynkowych wyzwań wszystkie posiadane etaty, co zdecydowanie poprawiłoby takie kontrowersyjne między nami zagadnienia, jak obsługa klientów czy tempo wdrażania decyzji UKE.

Moje komentarze na temat niektórych praktyk TP zawierają określenia stanowcze, ale jako prawnik używam słów "nadużycie pozycji", "praktyka eksploatacyjna", "nienależne świadczenie" a nie słowa "rabunek".

Anna Streżyńska
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej

20 lutego 2007 r.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: UKE, wł