Kilkudziesięciu szefów europejskich firm telekomunikacyjnych przyjechało 7. czerwca do Brukseli, by domagać się od Komisji Europejskiej deregulacji sektora telekomunikacyjnego, która dałaby impuls do nowych inwestycji.
Obecny w Brukseli prezes Telekomunikacji Polskiej Marek Józefiak domagał się "zachęt" do inwestowania. Zwrócił uwagę na problem wciąż nierozwiniętej infrastruktury w nowych krajach członkowskich, takich jak Polska, Węgry, Czechy i Słowacja.
Jego zdaniem obowiązujące w Polsce przepisy nie gwarantują operatorom bezpiecznych, stabilnych warunków inwestowania. Jaki jest dla nas interes budowania linii na oddalonym obszarze, skoro zaraz może się zgłosić konkurent i od nas tę linię przejąć? Jaki mamy interes w podłączaniu wielkim kosztem nowego abonenta, skoro może on zaraz przejść do konkurencji? – pytał retorycznie Józefiak.
Inwestycji jest coraz więcej, ale nadal jesteśmy w tyle za naszymi partnerami spoza Europy - ubolewał na konferencji prasowej Michael Bartholomew, szef stowarzyszenia ETNO, które skupia 35 europejskich operatorów telekomunikacyjnych. Jego zdaniem istniejące przepisy unijne nie są dostosowane do obecnych realiów rynkowych, a przede wszystkim nie stymulują inwestycji. Potrzebujemy sygnału, by zainwestować! Nieprzewidywalność i brak pewności na rynku – to są przeszkody – powiedział.
Komisja Europejska właśnie pracuje nad nowelizacją unijnych przepisów z zakresu telekomunikacji. Odpowiedzialna za to komisarz ds. społeczeństwa informatycznego i mediów Viviane Reding ma przedstawić założenia proponowanych zmian 28. czerwca.
Podczas spotkania z panią komisarz, prezesi argumentowali, że deregulacja jest potrzebna, by zwiększyć konkurencyjność europejskich operatorów. W tym miejscu wróciła sprawa wygórowanych - zdaniem Komisji Europejskiej – stawek za roaming w rozmowach przez telefony komórkowe. Viviane Reding wciąż naciska na obniżenie stawek, co jest nie w smak wielu operatorom. Szef Telekom Austria – Boris Nemsic – powiedział po spotkaniu, że jest bardzo rozczarowany.
Źródło tekstu: PAP