El-Net zarabia miliony złotych na umowie z Telekomunikacją Polską. TP przekonuje, że dzieje się to w nieuczciwy sposób, i próbuje uwolnić się od niewygodnego partnera.
TP oskarża El-Net o sztuczne napędzanie ruchu telefonicznego. Utrzymuje, że musi przekazywać do sieci partnera połączenia, których jedynym celem jest podnoszenie wysokości rachunków, jakie płaci El-Netowi. Nieoficjalnie osoba związana z TP ocenia, że ostatnio do 80-90 % połączeń to połączenia sztuczne.
W maju TP wypowiedziała El-Netowi umowę o współpracę, ale ten uważa, że było to działanie bezprawne. Sprawa znalazła się w sądzie. El-Net uzyskał zabezpieczenie umowy, co oznacza, że TP nie może jej skutecznie wypowiedzieć. W ubiegłym tygodniu narodowy operator przestał jednak płacić część rachunków. Płacimy nadal, ale tylko za zgodny z prawem ruch telekomunikacyjny. Nie płacimy natomiast za ruch noszący znamiona nadużycia, niespełniający standardów - mówi Barbara Górska, rzecznik TP.
Problemem dla narodowego operatora są nie tyle połączenia od własnych abonentów na numery El-Netu. Chodzi o połączenia od innych operatorów, które TP musi (na mocy prawa telekomunikacyjnego) przekazywać do sieci El-Netu. Wpuszczając np. 15-sekundowe połączenie do swojej sieci i przekazując je dalej, TP musi zapłacić jak za rozmowę trwającą 3 minuty. Traci na takim rozliczeniu. Liczba połączeń, jakie TP musi przekazać do sieci El-Netu, rośnie bardzo szybko. Według nieoficjalnych informacji, ostatnie rachunki sięgają 10 mln zł miesięcznie.
Podobne problemy jak z El-Netem TP SA miała już w przeszłości z innymi operatorami. Nigdy jednak koszty nie były tak duże jak teraz. Telekomunikacji trudno będzie rozwiązać umowę z El-Netem. Specjaliści oceniają, że grupa Netii zdecyduje się na jej zmianę, jeżeli TP zgodzi się na korzystną dla Netii współpracę w dziedzinie telefonii komórkowej albo usług dostępu do Internetu.
Źródło tekstu: Rzeczpospolita
