DAJ CYNK

URTiP pod ostrzałem krytyki

WitekT

Wydarzenia

Bierność i brak zdecydowania to główne zarzuty wobec URTiP. Z szumnych planów prezesa Witolda Grabosia skutecznie udało się tylko wprowadzić czwartego operatora na rynku telefonii komórkowej.

Bierność i brak zdecydowania to główne zarzuty wobec URTiP. Z szumnych planów prezesa Witolda Grabosia skutecznie udało się tylko wprowadzić czwartego operatora na rynku telefonii komórkowej.

Opinie przedstawicieli telekomów nie pozostawiają wątpliwości.

W tym roku ze strony prezesa URTiP spotkały nas głównie rozczarowania. Działania Witolda Grabosia sprzyjają niemal tylko i wyłącznie umacnianiu lub wręcz restauracji monopolistycznej pozycji Telekomunikacji Polskiej – narzeka Karol Wieczorek, rzecznik Tele2 Polska. Wylicza: nieegzekwowanie wykonywania przez TP decyzji urzędu, ogłoszenie zupełnie nierynkowej oferty na uwolnienie pętli lokalnej czy też brak oferty na tzw. bitstream access, który jest kluczowy dla wprowadzenia konkurencji na rynku szerokopasmowego dostępu do Internetu.

Urzędu broni natomiast Janusz Piechociński, poseł PSL i przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury. To bardzo specyficzny urząd. Działa na rynku wartym 30 mld rocznie, gdzie są bardzo bogaci gracze. Stać ich na zapłacenie kroci prawnikom, czego nie można powiedzieć o URTiP, na czym urząd przegrywa – mówi. Jego zdaniem warto z oceną poczekać do zakończenia pierwszego roku działań pod nowym prawem telekomunikacyjnym.

Mniej wyrozumiałości dla działania URTiP wykazuje Antoni Mężydło, poseł PiS. Dla mnie ta kadencja niewiele przyniosła, uchwaliliśmy dobre prawo telekomunikacyjne, daliśmy instrumenty, które pozwalają na liberalizację rynku, a URTiP w ogóle z nich nie korzysta i pozostaje bierny – mówi. Jako przykład tej bierności podaje fakt, że z powodu małej aktywności w tym roku urzędowi obcięto budżet o 18 mln zł. Każdy normalny urzędnik nie zgodziłby się z taką decyzją, walczył, coś próbował zrobić. Każdy, tylko nie prezes URTiP – powiedział Antoni Mężydło. Zarzuca też, że URTiP w praktyce nie ukarał TP SA za stosowanie monopolistycznych praktyk. Co innego Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który przy bierności URTiP jako jedyny walczy o liberalizację rynku – dodaje. Ma wyraźny żal, że zmiany w prawie telekomunikacyjnym, o które "tak walczyli", a które pozwalają na demonopolizację rynku, pozostają na papierze. Jego zdaniem dobrze by było, aby na czele stanął ktoś bardziej zdecydowany.

Już w październiku będzie okazja do pokazania zdecydowania. Chodzi o przenośność numerów, którą analitycy chwalą, a operatorzy komórkowi dotąd skutecznie blokują. Tym razem używając argumentów o promowaniu ruchu we własnej sieci. Jeśli URTiP, zamiast kolejny raz przesuwać termin zmusi do wprowadzenia nowej usługi, częściowo zmieni opinię na swój temat.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Gazeta Prawna