DAJ CYNK

Rosja chciała załatwić YouTube. Załatwili Rosję

Anna Rymsza (Xyrcon)

Wydarzenia

RuTube nie działa po cyberataku

Rosja polecała obywatelom, by przenieśli się na RuTube i nie korzystali z YouTube – „zachodniego odpowiednika”. No cóż. RuTube już nie ma.

Anonymous skutecznie zajęli się rosyjskim serwisem wideo. W wyniku ich ataku prawie 75 proc. baz danych i infrastruktury wersji produkcyjnej oraz 90 proc. danych w klastrze z backupami zostało naruszonych. Cyberatak zniszczył także kod źródłowy witryny wideo, treści użytkowników nie ucierpiały. Prawdopodobnie RuTube już nigdy nie wróci do żywych.

RuTube padł 9 maja o 7 rano – kilka godzin przed startem parady, demonstrującej potęgę militarną Rosji. Według źródeł The Village cyberatak zaczął się dwie godziny wcześniej i był możliwy, ponieważ kody dostępu do systemów RuTube wyciekły. Nie można wykluczyć, że ktoś z wewnątrz ryzykował głową, by umożliwić ten atak i po prostu przekazał kody Anonimowym, choć oczywiście mogli wydobyć je sami dzięki atakom kierowanym na rosyjskich pracowników IT. Informatorzy twierdzą, że w RuTube do tej pory nie wiedzą, czy Anonimowi wciąż mają dostęp do tego, co zostało z systemów. To rzekomo jeden z powodów, dla których RuTube nie jest włączany ponownie.

Zobacz: Rosja dostała po głowie. Gradobicie incydentów z okazji 9 maja

Po wejściu na stronę RuTube.ru wciąż można zobaczyć komunikat o ataku i trwających pracach. Postępy można śledzić na odpowiednim kanale na Telegramie. Pojawiła się tam właśnie niedawno, że prace zajmą więcej czasu, niż początkowo sądzili administratorzy. Prowadzący serwis zapewniają, że dane użytkowników zostały zapisane, co jest spójne z informacjami zdobytymi nieoficjalnie przez The Village. Twierdzą też, że kod źródłowy jednak nie został skasowany, ale przyznają, że był to największy cyberatak w historii platformy. Jednak z tej dwójki bardziej ufam Anonymous niż administratorom IT z Federacji Rosyjskiej.

Parady z okazji Dnia Zwycięstwa nie obejrzysz

Cyberatak trafił w czuły punkt rosyjskiej propagandy. RuTube przestał działać tuż przed coroczną paradą wojskową na Placu Czerwonym z okazji Dnia Zwycięstwa. Parada miała być transmitowana na RuTube, ale nic z tego nie wyszło. Prowadzący serwis twierdzą, że było to działanie „kosztowne, z góry zaplanowane i niezbędne, by nie dopuścić do pokazania światu parady zwycięstwa i pokazu fajerwerków”. Tego samego dnia „pożar” szalał także w mediach internetowych i u nadawców telewizyjnych.

Zobacz: Putin: Wikipedia jest nie do przyjęcia. Napiszemy ją po swojemu

Warto też dodać, że po rozpoczęciu krwawej inwazji na Ukrainę na RuTube przeniosły się rosyjskie propaństwowe media. Na początku kwietnia rosyjskie Ministerstwo Edukacji i Nauki rozesłało listy do instytucji edukacyjnych, by one również przeniosły się ze swoimi materiałami na RuTube i VK.Video. Zresztą Putin polecał niedawno tworzenie wysokiej jakości materiałów wideo, tłumaczących konflikt w Ukrainie.

Na razie Rosjanie mogą korzystać z YouTube'a bez ograniczeń, ale to może się zmienić w każdej chwili.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: Anonymous, TheVillage