DAJ CYNK

Huawei a Google - fakty i mity. Co chcesz wiedzieć, ale wstydzisz się pytać

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Artykuł sponsorowany

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte


Huawei P60 Pro to imponujący smartfon z masą niespodzianek. Macie na jego temat jakieś pytania? My mamy odpowiedzi!

Huawei P60 Pro to jedna z najbardziej intrygujących smartfonowych premier tego roku. Podejrzewam jednak, że tak jak my macie o nowego flagowca wiele pytań. Dlaczego budzi tyle emocji? Czemu tak bardzo jaramy się jego aparatem? No i jak właściwie wygląda sytuacja z usługami Google?

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte

Dobra wiadomość jest taka, że po spędzeniu z telefonem dobrych kilku dni wiemy o Huawei P60 Pro wszystko (no, PRAWIE wszystko). To oznacza, że możemy śmiało udzielić odpowiedzi na wszystkie trapiące Was pytania i zamierzamy z tej okazji skorzystać!

Czy Huawei P60 Pro ma Androida?

Tak. Telefon pracuje pod kontrolą systemu EMUI 13.1 bazującego na Androidzie. Najważniejszą różnicą w porównaniu ze smartfonami innych producentów jest to, że zamiast bazować na usługach Google, Huawei wykorzystuje swoją własną platformę Huawei Media Services. Huawei P60 Pro pozostaje jednak w pełni kompatybilny z niemal wszystkimi aplikacjami dostępnymi na Androida – bo ma Androida.

Czy Huawei P60 Pro ma aplikacje Google?

Nie, ale istnieje duża szansa, że w ogóle tego nie odczujecie. Wszystkie podstawowe aplikacje Google mają swoje odpowiedniki przygotowane przez Huawei, np. Mapy Petal i Zdrowie. Te często charakteryzują się lepszym interfejsem i bogatszą funkcjonalnością.

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte

Całą resztę aplikacji można natomiast pobrać ze sklepu HUAWEI AppGallery. Nawet jeśli jakiejś apki nie ma bezpośrednio w tamtejszym repozytorium, zostanie ona pobrana od zewnętrznego dostawcy, dzięki czemu bez kombinowania możemy pobrać np. Facebooka czy WhatsAppa. Mówiąc krótko, minęły już dawno czasy, kiedy trzeba było kombinować, żeby na Huaweiach bez usług Google uzyskać dostęp do podstawowych funkcji.

A gdybyście się uparli i mimo wszystko uznali, że nie wyobrażacie sobie życia np. bez YouTube, to i na to są sposoby. Istnieją rozwiązania, które pozwalają na dostęp do aplikacji Google, o czym wspominał chociażby Leszek w swoim artykule o P60 Pro.

Czy Huawei P60 Pro ma 5G i eSIM?

Nie, nie ma żadnej z tych funkcji. W teorii trochę szkoda, ale w praktyce to kolejna z tych rzeczy, które dla większości użytkowników będą absolutnie nieodczuwalne. W obecnych warunkach 5G nadal nie oferuje większych korzyści względem LTE, szczególnie kiedy do dyspozycji mamy wysokiej klasy modem, taki jak w Huawei P60 Pro.

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte

Podobnie ma się sprawa z eSIM – aktualnie jest to raczej nisza i ciekawostka dla entuzjastów, a nie coś, co realnie poprawia komfort pracy z telefonem. Zamiast tego mamy coś o wiele bardziej praktycznego, czyli klasyczny Dual SIM, który przy okazji bardzo sprawnie działa.

Czy da się odczuć, że jest użyty starszy procesor?

Ani trochę. Faktycznie Qulcomm Snapdragon 8+ Gen 1 to jednostka zeszłoroczna, natomiast na rynku pojawiają się już modele z nowszym Snapdragonem 8 Gen 2. O ile jednak cała Wasza egzystencja nie opiera się na wyczynowym biciu rekordów w benchmarkach, nie dostrzeżecie z tego tytułu żadnych wymiernych różnic.

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte


Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1 to szalenie wydajny układ, który doskonale radzi sobie ze wszystkimi grami i wymagającymi zadaniami, takimi jak np. obróbka wideo. Jak do tej pory nie znaleźliśmy w redakcji sposobu, by doprowadzić go choćby do zadyszki, a uwierzcie, że bardzo się staraliśmy.

Czym wyróżnia się aparat Huawei P60 Pro?

Uuu, tu można by długo opowiadać! Przede wszystkim na pleckach znajdziemy aż trzy „oczka”. Za tym największym znajdziemy główny aparat na bazie sensora o rozdzielczości 48 Mpix z układem pikseli RYYB. Już sama matryca gwarantuje świetną jakość zdjęć, zapewniając wierne odwzorowanie kolorów i dobrze radząc sobie w każdych warunkach oświetleniowych. Prawdziwą gratką jest jednak obiektyw z prawdziwą zmienną przysłoną regulowaną w zakresie f/1.4 – f/4.0. Mamy tu też optyczną stabilizację obrazu (OIS), laserowy autofokus i wiele innych mądrych bajerów, które razem pozwalają robić lepsze zdjęcia.

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte

Ale to nie koniec! Obok głównego modułu mamy też pod wieloma względami rewolucyjne peryskopowe tele. Tu także mamy rozdzielczość 48 Mpix i choć na papierze optyczne przybliżenie w zakresie 3,5x brzmi po prostu dobrze, to już wysokiej klasy hybrydowy zoom prezentuje się naprawdę obiecująco. No i za sprawą przysłony f/2.1 jest to aktualnie najjaśniejsze tele na całym rynku smartfonów. Świetna sprawa, szczególnie że można go wykorzystać także do robienia fenomenalnych zdjęć makro.

Oczywiście mamy tutaj także aparat ultraszerokokątny, który przyda się zwłaszcza do fotografowania pejzaży, a także porządny aparat przedni dla fanów selfie. Obydwa mają rozdzielczość 13 Mpix

Co daje zmienna przysłona?

Przede wszystkim znacznie większą kontrolę nad finalnym kadrem. Po jej otwarciu obiektyw gromadzi więcej światła, co ułatwia robienie zdjęć w słabszym świetle. Uzyskujemy także znacznie płytszą głębię ostrości, co zapewnia atrakcyjny efekt rozmycia tła bez żadnych dodatkowych filtrów. Działa to też w drugą stronę – jeśli chcemy, żeby więcej elementów na zdjęciu było perfekcyjnie ostrych, wystarczy domknąć nieco przysłonę. Przydatna sprawa np. do pejzaży.

Co jednak równie istotne, jeśli nie jesteście ekspertami od mobilnej fotografii, w ogóle nie musicie się tym ustawieniem przejmować. W trybie automatycznym aparat sam dobierze odpowiednie ustawienia. Ale jeśli czujecie się na siłach – droga wolna! Wystarczy przejść do trybu Pro i cieszyć się pełną kontrolą nad wartością przysłony.

Co daje nowy obiektyw peryskopowy?

W skrócie: znacznie lepszą jakość obrazu na zdjęciach zrobionych z optycznym przybliżeniem. A bardziej konkretnie, to za sprawą superjasnego obiektywu telefon potrafi zgromadzić dużo więcej światła, co przekłada się na krótszy czas naświetlania i lepszą jakość zdjęć w gorszych warunkach oświetleniowych.

Huawei P60 Pro - obalamy mity i odkrywamy zakryte


Czy zoom 100x „robi robotę”?

To zależy. Jest to przybliżenie w większości cyfrowe, co oznacza, że jakość obrazu będzie dużo niższa niż w przypadku zdjęć wykonanych przy ustawieniu 1x. Nadal jednak prezentują się całkiem znośnie i w razie potrzeby nie miałbym żadnych oporów, by nawet po stukrotne przybliżenie sięgnąć.

Aczkolwiek dużo lepsze rezultaty można uzyskać przy przybliżeniach rzędu 3,5x i 10x. Pierwsze jest w całości optyczne, więc nie ma tu absolutnie żadnego spadku jakości. Z kolei przy przybliżeniu dziesięciokrotnym mamy do czynienia z zoomem hybrydowym, który daje naprawdę rewelacyjne rezultaty i prywatnie cały czas pozostaję pod olbrzymim wrażeniem tego, jak sprawdza się praktyce. No i można go użyć do robienia fantastycznych zdjęć makro.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne