DAJ CYNK

Mój dzień z Galaxy S20 - sprawdzamy topowe telefony Samsunga

Arkadiusz Bała (ArecaS), Marian Szutiak (msnet), Anna Rymsza (Xyrcon)

Artykuł sponsorowany

Mój dzień z Samsung Galaxy S20 - Anna Rymsza



Jakiego telefonu potrzebujesz? Dla mnie idealny jest telefon z wysokiej klasy aparatem, dobrym mikrofonem do nagrywania spotkań, mały i poręczny. No i ładny. Mam szczerze dość czarnych i białych obudów bez żadnych cech charakterystycznych. Różowy telefon… no to już zupełnie inna bajka.

Mój dzień z telefonem trzyma się pewnych ram. Narzuciłam sobie zasady cyfrowej higieny i robię, co mogę, by ich przestrzegać. Nie stosuję klasycznych ograniczeń czasu korzystania z aplikacji – to się u mnie nie sprawdza, bo testowanie aplikacji jest częścią mojej pracy. Raczej ograniczam dostęp do gier w czasie pisania artykułów, a do firmowej poczty, gdy chcę czasu dla siebie.

W godzinach wieczornych ustalam sobie dostęp tylko do aplikacji do słuchania muzyki i czytania e-booków, a także filtr niebieskiego światła. Czasami robię wyjątek dla filmu. One UI pozwala ustalić trzy tryby „tematyczne” i wybrać dla nich aplikacje. Przełączać się mogę z rozwijanego menu z górnej belki. Moje życie jest dzięki temu lepsze, praca wydajniejsza, chodzę spać wcześniej i mam wrażenie, że dzięki tym ustawieniom odzyskałam kontrolę nad swoim czasem wolnym.

Przechodzę do trybu pracy codziennie o 7:30… i tak zaczyna się mój dzień z Galaxy S20.

luty 2020
163 g, 7.9 mm grubości
8 GB RAM
128 GB, microSD do 1000 GB
LTE do 2000Mbps
12 Mpix + 12 Mpix + 64 Mpix + 10 Mpix
6.2" - Dynamic AMOLED (1440 x 3200 px, 563 ppi)
Exynos 990, 2,73 GHz
Android v.10.0
4000 mAh, USB-C

W pracy – AMOLED i kompaktowe wymiary

Zaczynam od czytania poczty i wiadomości. Jeszcze zanim na dobre siądę do pracy, muszę być na bieżąco z wydarzeniami i z planami na najbliższe godziny. Przy buszowaniu po sieci niesamowicie cenię sobie ekrany AMOLED. Od dłuższego czasu to mój ulubiony typ ekranu w telefonach. Biały tekst na czarnym tle w czytniku RSS wygląda fenomenalnie na Galaxy S20.

Zbieranie informacji i komunikacja to podstawa mojej pracy i jest dla mnie bardzo ważne, bym mogła to robić na niewielkim. Szczególnie jeśli muszę wyjść i popracować „w terenie”. Telefon, który mieści się do kieszeni, jest wtedy na wagę złota. Niedawno odkryłam potęgę notatek głosowych, więc automatycznie na listę priorytetów wysunął się dobry mikrofon. Galaxy S20 zapewnia mi także to.

One UI daje możliwość uruchamiania dowolnej aplikacji przez dwa naciśnięcia przycisku z boku. Zrezygnowałam więc z usług asystenta Bixby na rzecz dyktafonu. Być może to drobiazg, ale dla mnie możliwość zmiany takich funkcji telefonu jest szalenie ważna. Telefon to przede wszystkim narzędzie, które ma być dla mnie wygodne.

Samsung Galaxy S20 – robienie zdjęć

Aparat również jest wysoko na liście priorytetów. Nie raz i nie dwa zdarzało mi się robić zdjęcia telefonu innym telefonem. Jeśli fotografującego nie jestem w stanie obsłużyć jedną ręką, zostaje zdyskwalifikowany jako moje narzędzie pracy. Z Galaxy S20 nie mam żadnych problemów. Dodatkowo Samsung Galaxy S20 ma zoom, który pozwala zrobić świetne zdjęcia detali przy powiększeniu 2x i 4x. Kadry wyglądają jak z aparatu z obiektywem portretowym i nadają się do używania w artykułach bez obróbki.

Niesamowicie przydatna jest dla mnie możliwość uruchamiania dwóch aplikacji obok siebie na ekranie. Robię to bardzo często i są to różne zestawy – czytnik RSS i komunikator, klient poczty i przeglądarka, edytor tekstu i dyktafon i tak dalej. Nie przeszkadza mi to, że ekran ma przekątną „tylko” 6,2 cala. Niemal nie ma tu ramek, na treść mam naprawdę dużo miejsca, a przy tym Samsung Galaxy S20 jest – jak na dzisiejsze standardy – kompaktowy.

Samsung Galaxy S20 – dwie aplikacje obok siebie

Po południu – pora trochę pograć

Granie mobilne stanowi sporą część mojego wolnego czasu. Potrzebuję do tego nie tylko dobrych podzespołów, ale i dobrego połączenia. Lubię gry online i klimaty Sci-Fi. Mój telefon musi więc znosić nie tylko renderowanie ślicznych statków kosmicznych, ale też jednoczesną rozmowę głosową. Samsung Galaxy S20 daje sobie radę ze wszystkim. Jeśli chcę oszczędzać energię, na przykład poza domem, mogę ograniczyć wydajność procesora do około 70%.

Niedawno w moim mieszkaniu zagościł router z Wi-Fi 6, skończyły się różne problemy z połączeniem i przesyłaniem danych. Samsung Galaxy S20 jest w stanie wykorzystać pełnię jego możliwości. Dotyczy to oczywiście nie tylko grania bez lagów w mieszkaniu, w którym Wi-Fi jest zakłócane przez routery sąsiadów. Chodzi też o tak proste rzeczy, jak streaming filmów z sieci, wysyłanie kopii nagranych filmów na mój domowy NAS albo transmisja filmu z telefonu na rzutnik. Porządny moduł sieciowy to jeden z najważniejszych elementów urządzenia mobilnego. Dla mnie to ważniejsze niż szybki procesor.

Wieczorem – relaks i spokój

Lubię wieczorem poczytać książkę lub obejrzeć film. Wbudowane głośniki Galaxy S20 są dobre, ale telefon sporo zyska po podłączeniu słuchawek. Jego przetwornik dźwięku jest zgodny ze standardem Dolby Atmos, mam więc nawet symulację dźwięku przestrzennego.

Niezależnie od pory dnia, nie mogę przestać chwalić ekranu AMOLED w Galaxy S20. Tekst jest na nim niesamowicie wyraźny, a czytanie to czysta przyjemność. I to bez względu na to, czy wertuję podręcznik do gry RPG, czy książkę o fotografii. Nie da się nie docenić świetnego odwzorowania kolorów na tym ekranie, zwłaszcza w trybie naturalnym.

Co z czytaniem wieczorami? Na to też Samsung ma odpowiedź – filtr kolorów. Nakładka One UI ma oczywiście filtr niebieskiego światła, można też szybko przełączyć interfejs na ciemny. To nie koniec. Wieczorami zdarza mi się przełączyć telefon w tryb czarno-biały. Pozwala mi to trochę odpocząć po całym dniu intensywnego wpatrywania się w przeróżne ekrany.


Wieczorami znów doceniam to, jak mały i lekki jest Galaxy S20 w porównaniu z innymi modelami. Nawet jeśli lektura mnie wciągnie, nie męczę się, trzymając go przed nosem dłuższy czas. Samsung Galaxy S20 waży tylko 163 gramy, co czyni go jednym z lżejszych na rynku – zwłaszcza na wyższej półce, gdzie króluj szklane obudowy i wielkie ekrany. Przy tym jestem w stanie obsługiwać go jedną ręką bez większych problemów. Co tu dużo mówić – Galaxy S20 jest po prostu wygodny. Mogę go nosić w torebce, w kieszeni bluzy czy spodni. No i najważniejsze – mogę go trzymać bez żadnego dyskomfortu, czego nie mogę powiedzieć o ważących ponad 200 gramów szklanych wielkoludach.

Przy tych wszystkich zaletach Samsung Galaxy S20 jest elegancki i delikatny. Jego wykończenie to nie jest po prostu różowe szkło. Obudowa odbija światło spolaryzowane, przez co telefon momentami robi się tęczowy. To przyciąga wzrok, mimo że sam telefon nie jest krzykliwy. Powiedziałabym, że jego wykończenie jest łagodne. Mogłoby uchodzić za dyskretne, gdyby nie lustrzana ramka. To też dowód na to, że elegancki telefon nie musi być koniecznie czarny lub biały.

Materiał powstał przy współpracy z firmą Samsung Polska

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne