Polacy cierpią na głód czasu i żyją nieporównywalnie szybciej niż ich rodzice. Wiele spraw załatwiają "w biegu", przy kawiarnianym stoliku czy w samochodzie. Pomagają im w tym urządzenia mobilne z dostępem do Internetu. Dorasta pokolenie, dla którego smartfon z Internetem jest wręcz urządzeniem, zaspokajającym dużą część życiowych potrzeb. To właśnie dla nich powstał mobilny bank Orange Finanse - pisze w artykule dla TELEPOLIS.PL Tomasz Dreslerski, pełnomocnik zarządu Orange Polska ds. mobilnego banku.
Zobacz: Orange Finanse: bank w smartfonie.
Od dłuższego czasu uważaliśmy, że w naszej strategii bardzo dobrze będzie mieścić się oferta usług bankowych. Właśnie nadszedł czas na realizację tej idei. Jak wynika z danych Związku Banków Polskich, w I kwartale dostęp do bankowości elektronicznej miało już 22,4 mln Polaków. To aż o 1,3 mln więcej niż rok wcześniej, co wskazuje na pozytywną tendencję i dużą popularność usług internetowych. Dość powiedzieć, że już 18 z 69 komercyjnych banków oferuje aplikację do bankowości mobilnej, a prawie 3 mln Polaków ma już do niej dostęp poprzez smartfon lub tablet.
Przyglądając się tym danym uznaliśmy, że masa krytyczna została już przekroczona i możemy nacisnąć guzik start. Zwłaszcza, że chcemy wyznaczać trendy, a nie je kopiować. Nasze rozumowanie było dość proste. Skoro oferujemy nowoczesne telefony, dostęp do Internetu oraz usługi oparte na technologii NFC i geolokalizacji, mobilny bank jest oczywistym, kolejnym krokiem.
No właśnie - mobilny bank, czy mobilna bankowość? Dla prawie wszystkich działających na tym rynku podmiotów, aplikacja mobilna to po prostu kolejny kanał dostępu do usług, z reguły o okrojonych funkcjach. W Orange Finanse postawiliśmy na mobilny bank, w którym za pomocą telefonu komórkowego można korzystać ze wszystkich produktów, które oferuje klientom sektor finansowy. Inne kanały dostępu mają mieć charakter pomocniczy i uzupełniający. Możliwe? Potrzebne? Tak naprawdę to pytanie o horyzont czasowy. Dziesięć lat temu niewyobrażalny był mobilny dostęp do Internetu na masową skalę.
Partnerstwo telekomu i banku pozwala obu naszym spółkom wypłynąć na nowe wody, nie konkurując jednocześnie z blisko 70 tradycyjnymi bankami działającymi w Polsce. Jesteśmy w stanie przeanalizować jak nasi klienci korzystają z telefonów. Bank z kolei wie, co i gdzie jego klient kupuje, czy potrzebuje dodatkowego zastrzyku gotówki czy też wręcz przeciwnie - ma wystarczająco dużo pieniędzy i chciałby je zainwestować. Połączenie tych informacji buduje wspólną przewagę konkurencyjną.
Przykładowo, stojący w sklepie przed półką z telewizorami klient dostanie szybki i korzystnie oprocentowany kredyt, jeśli tylko regularnie płaci swoje rachunki telefoniczne. Jeśli poszukiwania telewizora odbywają się w Internecie, bank nie tylko sfinansuje mu zakup, ale już niedługo podpowie też, w którym sklepie internetowym klient może kupić najlepszy sprzęt. Przedsiębiorca przyjmie opłatę za usługę używając telefonu, jako terminala płatniczego, eliminując w ten sposób nieuczciwych kontrahentów, a dzięki relacji z operatorem otrzyma łatwy dostęp do nowych źródeł finansowania swojej działalności. Chory zapłaci lekarzowi telefonem za wizytę domową, bez konieczności wychodzenia do bankomatu po gotówkę w deszczowy dzień.
To oczywiście tylko kilka przykładów zupełnie nowych możliwości, które za chwile staną się naszą codziennością. Osobiście czekam na moment, w którym zaoferujemy w telefonie komórkowym kredyt hipoteczny. Mrzonka? Niekoniecznie. Koreański Hana Bank już dziś daje swoim klientom taką możliwość.
Partnerem działu Dyskusje o rynku jest Orange Polska.
