DAJ CYNK

Lindner: Mobilny wszechświat nosimy przy sobie

Ryszard T. Lindner

Dyskusje o rynku

Telefon komórkowy staje się centrum naszego wszechświata, którym można kontrolować prawie wszystko, począwszy od telewizora a kończąc na inteligentnym domu. Może nam zastąpić też dotykową kartę płatniczą. Connected stało słowem-kluczem. Ten rok moim zdaniem będzie czasem tak zwanych wearables, czyli akcesoriów, które nosimy przy, a raczej na sobie. Szczególnie tych związanych ze zdrowiem, na które dziś kładziony jest największy nacisk - pisze w artykule dla TELEPOLIS.PL Ryszard T. Lindner, dyrektor marketingu ofert specjalnych i rozwoju terminali Orange Polska.

Telefon komórkowy staje się centrum naszego wszechświata, którym można kontrolować prawie wszystko, począwszy od telewizora a kończąc na inteligentnym domu. Może nam zastąpić też dotykową kartę płatniczą. Connected stało słowem-kluczem. Ten rok moim zdaniem będzie czasem tak zwanych wearables, czyli akcesoriów, które nosimy przy, a raczej na sobie. Szczególnie tych związanych ze zdrowiem, na które dziś kładziony jest największy nacisk - pisze w artykule dla TELEPOLIS.PL Ryszard T. Lindner, dyrektor marketingu ofert specjalnych i rozwoju terminali Orange Polska.

Z Nowym Rokiem świat telekomunikacyjny zawsze czeka na dwa momenty, gdy mniejsi i więksi pokazują nowości, które wyznaczają trendy na cały rok - targi CES w Las Vegas i Mobile World Congress w Barcelonie. Te pierwsze już za nami, ale niestety w tym roku było bez przełomowych produktów czy rozwiązań, wszystko poprawne, ale też... lekko przewidywalne. Wyścig na megapiksele, cale i megaherce trwa nadal, ale trudno powiedzieć, że doczekaliśmy się rewolucji. Ekrany są coraz wyraźniejsze, aparaty fotograficzne lepsze a procesory szybsze. Tylko, że dla przeciętnego użytkownika telefonu - zwłaszcza wyższej półki - dawno przestały być zauważalne.

Tym, na co na pewno warto zwrócić uwagę jest zjawisko przekształcania się naszych telefonów w mini-centra zarządzania prywatnym wszechświatem. O skali trendu świadczą wymowne liczby. Według The Economist w tym roku na świecie będzie więcej urządzeń connected niż ludzi - ponad 7,5 miliarda. Z kolei według prognozy firmy Cisco Systems w kolejnych pięciu latach do sieci będzie podłączonych 50 miliardów urządzeń - miejmy nadzieję, że tylu ludzi na naszej planecie nie będzie.

Mobilność nabiera zupełnie innego wymiaru. Wszystko zaczyna być w sieci, choćby pedał od roweru, który liczy spalone kalorie (zaprezentowany właśnie na CES), ale może też być urządzeniem antykradzieżowym, pozwalającym w każdej chwili na zlokalizowanie roweru. Podłączona do sieci i telefonu waga śledzi nam, czy spalone kalorie przełożyły się na spadek masy ciała. A to wszystko jest prezentowane za pośrednictwem jednej aplikacji, która także ocenia czy osiągnęliśmy wcześniej założony sobie cel, czy też zostało np. jeszcze 500 kroków do zrobienia. W ten wymiar weszli najwięksi gracze: Sony, Samsung, Motorola czy rosnący Alcatel oraz mniej znani na rynku komórkowym niszowi dostawcy specjalizujący się w "mądrych" gadżetach.

Coraz więcej profesjonalnych firm medycznych będzie korzystać z gadżetów podłączonych do telefonu. A to realna pomoc dla chorych, choćby cukrzyków, którzy będą mogli zapomnieć o konieczności mierzenia cukru i wydzielania sobie odpowiednich porcji insuliny. Zrobi to za nich podłączona do telefonu pompa insulinowa, która w odpowiednim czasie da też znać, że kończy się insulina i gdzie jest najbliższa apteka.

Kolejna przestrzeń do większego zagospodarowania to nasze domy. Niedawno byłem pełen podziwu, ale i obaw gdy kolega pokazał mi system domu inteligentnego, które sam sobie złożył z kupionych na rynku część jak z klocków lego. Za pośrednictwem prostego i intuicyjnego programu kontroluje działanie świateł, temperatury pieca CO oraz systemu alarmowego wraz z podglądem z kamer rozstawionych w domu. A wszystko za pomocą smartfona, siedząc przy biurku w pracy czy stojąc w korku na drugim końcu świata.

Za chwilę można spodziewać się także wysypu sterowanych telefonem dronów, które nie tylko będą pozwalały zajrzeć za płot do sąsiad lub sąsiadki, ale dostarczać przesyłki. Jednocześnie dokumentować nasze codzienne życie, zastępując coraz popularniejsze selfie sticki.

To wszystko jest możliwe dzięki miniaturyzacji i rosnącym mocom obliczeniowym telefonów, które dziś w większości wypadków są szybsze i mają więcej pamięci niż komputery osobiste z początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku. A urządzenia będą coraz dostępniejsze. Tym samym to, co do niedawna jeszcze było daleką przyszłością, jest tuż za rogiem. I ja czekam na to niecierpliwie.

Partnerem działu Dyskusje o rynku jest Orange Polska.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News