DAJ CYNK

Nju mobile już jest sukcesem

Witold Tomaszewski

Dyskusje o rynku

Michał Paschalis-Jakubowicz napisał w niedawnym artykule na TELEPOLIS.PL, że nju mobile będzie sukcesem. Ja uważam, że już jest. Czy utrzyma się to w dłuższym terminie, to pokażą z kolei konkretne liczby.

Michał Paschalis-Jakubowicz napisał w niedawnym artykule na TELEPOLIS.PL, że nju mobile będzie sukcesem. Ja uważam, że już jest. Czy utrzyma się to w dłuższym terminie, to pokażą z kolei konkretne liczby.

Felieton jest odpowiedzią na wpis Michała Paschalisa, dyrektora marketingu usług mobilnych Orange Polska, opublikowanym kilka dni temu na łamach TELEPOLIS.PL.

Zobacz: Paschalis-Jakubowicz: Dlaczego nju mobile będzie sukcesem!

Czemu uważam, że nju mobile już jest sukcesem? Dlatego, że Orange udało się stworzyć nową markę i ofertę, która jest chyba jedną z najbardziej uczciwych na rynku. Płaci się tylko za to, co faktycznie się zużywa, ale "nie więcej niż". Owszem, oferta nie jest dla wszystkich zrozumiała od samego początku, ale być może dlatego, że jej konstrukcja jest zupełnie nowa. Wcześniej w Polsce, ani nawet szerzej na świecie, nie była stosowana. Oferty nie udało się skopiować żadnemu z konkurentów. Nie udało się nawet odpowiedzieć jakimś innym, ciekawym mechanizmem o podobnym stopniu atrakcyjności.

Pierwszy kontrofertę Red Bull Mobile za 29,50 zł i aktywacją aż za 49 zł pokazał Play. Nie trafiają do mnie argumenty Marcina Gruszki, rzecznika operatora, że nie udało się "oberwać" tych 50 groszy w ciągu jednego dnia do wejścia oferty. Jeżeli T-Mobile potrafił pokazać z dnia na dzień kopię Formuły 4.0 z identycznym mechanizmem i ceną jak Play (strzelam, że abonament był w systemie billingowym, ale z wyraźnie wyższą kwotą), to trudno uwierzyć mi w fakt, że czwarty operator nie potrafił szybko zmienić jednej pozycji w systemie. Bardziej odczytuję to jako stwierdzenie hola hola, nie idźmy tak daleko z tą wojną cenową. Równamy prawie do waszego poziomu plus 50 groszy, bo musimy pokazać, że trzymamy rękę na pulsie. Ale te 50 groszy ekstra niech wam sygnalizuje, że walczyć dalej nie chcemy. Tym bardziej, że Play kopiując ofertę no limit z prepaida Plusa, dał odpowiedź lepszą niż pierwowzór, a nie gorszą.

Najbardziej rozczarował mnie T-Mobile. Tyle dni czekania, licznik odmierzający czas do wejścia nowej oferty, kilkanaście dni na przemyślenie odpowiedzi... Góra urodziła mysz, na dodatek z pakietami internetowymi bez lejka i ofertą obowiązującą do lipca. To chyba też ma mówić hola hola, pobawmy się i postrzelajmy fajerwerkami, ale w wakacje kończmy wyprzedaż. Zaraz przed wprowadzeniem śp. Freeyah, napisałem felieton o tym, jak mogłaby wyglądać odświeżona Heyah. Gorąco polecam przeczytać go ponownie.

Zobacz: Co pokaże odświeżona Heyah?

Nie wydaje mi się, żeby nju mobile było obliczone na kilka miesięcy życia. Orange wyraźnie potrzebował kolejnej marki, żeby móc trafiać z przekazem reklamowym do nowych segmentów rynku niż kierowany jest "rodzinny, pomarańczowy kwadrat". Oferta się spina, daje możliwość zachowania klientów Orange odchodzących do innych sieci w poszukiwaniu tańszych ofert, powinna zapewnić większe przychody i zwiększyć trochę ARPU dla całej bazy kart SIM. Jeżeli oferta się zmieni, to raczej w odpowiedzi na wydarzenia na rynku lub nie taką dynamikę pozyskania, na jaką liczył operator.

Warte zauważenia jest też to, że nju mobile bardzo mocno utrudnił życie MVNO. Zepchnął ich do najtańszej niszy, gdzie ciężko o dobrą marżę. To segment osób niedzwoniących więcej niż jakieś 200 minut miesięcznie i niewysyłających więcej niż 100 SMS-ów. Bezwzględne różnice zbliżają się już jednak do pojedynczych złotych.

Czy nju mobile w długim terminie okaże się sukcesem? Trudno wyrokować, bo dużo zależeć będzie od tego, jak skutecznie trafi ze swoim przekazem marketingowym do potencjalnych klientów. To wszystko pokażą liczby publikowane co kwartał. Po pierwsze, liczba klientów abonamentowych i ich przyrost. Po drugie, statystyki przenośności numerów. Bardzo jestem ciekawy, czy bilans Centertela się poprawi i jak bardzo stanie się to kosztem P4.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News