DAJ CYNK

Dziwne sygnały z Midasa

Witold Tomaszewski

Felietony

Problemy ma Państwowa Komisja Wyborcza ze swoim systemem informatycznym. Midas z kolei oznajmił głosami członków zarządu, że ciągle zastanawia się i jeszcze analizuje czy wystartuje w przetargu na 800 MHz. Oba przypadki kojarzą mi się z mało poważnym podejściem do rzeczywistości.

Problemy ma Państwowa Komisja Wyborcza ze swoim systemem informatycznym. Midas z kolei oznajmił głosami członków zarządu, że ciągle zastanawia się i jeszcze analizuje czy wystartuje w przetargu na 800 MHz. Oba przypadki kojarzą mi się z mało poważnym podejściem do rzeczywistości.

Zobacz: Midas chce wystartować po 800 MHz.

Midas, ot tak, się po prostu zastanawia - czy zainwestować te kilkaset mln zł a może nawet i więcej, czy może usiąść i wypełnić wniosek o start, czy nie. Czy te 800 MHz jest mu potrzebne, czy może nie za bardzo. Podobno trwa liczenie i analiza potencjalnych scenariuszy powiązania z myśleniem o sfinansowaniu całego przedsięwzięcia. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że czas na złożenie dokumentów oficjalnie mija w poniedziałek, dokładnie za tydzień.

Przedstawiciele Midasa zapowiedzieli, że analiza potrwa dłużej. W końcu musi być profesjonalnie przeprowadzona, nie ma mowy o prowizorce. W lekką konsternację zarząd wprowadziło pytanie, czy w takim razie liczą się z utratą wadium (po 6 mln zł za każdy z dwóch bloków 800 MHz, bo po więcej startować grupa Zygmunta Solorza-Żaka nie może) i czy stać ich, ot tak, na wyrzucenie tych 12 mln zł, jeżeli jednak z analiz wyjdzie, że nie ma sensu się o to pasmo starać? Po chwili padła odpowiedź, że będą robić wszystko, żeby tego wadium nie stracić. Brzmiało to trochę jak słowa studentów, którzy na tydzień przed sesją mówili już o rundzie poprawkowej, bo przebimbali cały semestr.

Myślę, że bardziej zainteresowani tematem inwestorzy zdają sobie sprawę z tego, że tak naprawdę prace nad startem w aukcji we wszystkich spółkach Solorza-Żaka zaczęły się już bardzo dawno temu. Pewnie grubo ponad rok, kiedy to przygotowywane były wnioski o start w poprzedniej aukcji. Po co takie niezdecydowane scenariusze w celu ukrycia do ostatniego momentu faktu startu? Po co tak bagatelizować sprawę i sprowadzać ją do poziomu jakiegoś błahego problemu typu jaki kolor ścian wybrać w nowym biurze? Tak naprawdę o tym, która ze spółek z grupy wystartuje, zadecyduje (a najpewniej już zadecydował) Solorz-Żak. Jak będzie chciał jeszcze bardziej zadłużyć Midasa i zrobić z niego centrum kosztowe, to to uczyni. A jeżeli nie, to po LTE pójdzie Polkomtel i/lub Cyfrowy Polsat...

Czy nie można było powiedzieć mamy policzone trzy scenariusze, określone wszystkie za i przeciw, przedstawiliśmy je do zaopiniowania właścicielom / radzie nadzorczej / komukolwiek (niepotrzebne skreślić) celem podjęcia ostatecznej decyzji? Czy nie brzmi to nie tylko lepiej, ale i jest bliższe prawdzie?

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News