DAJ CYNK

Przeniosłem się na wieś. Telekomy zrobiły ze mnie jaskiniowca

Marian Szutiak

Felietony

Kamienica w Szczecinie


Szczecin – miasto dużych możliwości i jeszcze większych absurdów

Gdy w połowie 2018 roku przeprowadziłem się z Bieszczadów do Szczecina, zamieszkałem w bloku położonym w zielonej okolicy miasta, pół godziny spacerem od ścisłego centrum. W tym miejscu z łącznością nie miałem żadnych problemów. W bloku była infrastruktura UPC Polska, więc miałem od nich Internet. Na 8 piętrze nie było też problemów z zasięgiem sieci komórkowej. I tak to trwało do 2019 roku, gdy przeprowadziłem się do nowej lokalizacji – znacznie większego mieszkania w pobliżu tego bloku, ale już w małej kamienicy. To o tym miejscu pisałem w swoim wcześniejszym felietonie pt. Podpiąłem światłowód na siłę. Kosztowało to krocie. W międzyczasie, podczas remontu, przez 4 miesiące mieszkałem w kamienicy w ścisłym centrum Szczecina, gdzie żadnych problemów z Internetem stacjonarnym również nie było.

Właściciele mieszkań w tej małej, docelowej kamienicy tworzą wspólnotę mieszkaniową. Na jej terenie, 3 metry od ściany budynku, znajduje się studzienka telekomunikacyjna Orange, między innymi ze światłowodem. Skąd o tym wiem? Ponieważ, jak napisałem w podlinkowanym wyżej felietonie, UPC Polska wykorzystał ten fakt do zestawienia na moje potrzeby łącza internetowego.

Szczecin studzienka Orange

Orange Polska tymczasem do dziś twierdzi, że się nie da. Że mam czekać, wypełniać jakieś formularze, zachęcać do tego sąsiadów, i czekać. Jak w PRL-u. A lata lecą, już cztery. I to w sytuacji, gdy – jak się okazało – w ramach programu POPC w zasięgu światłowodu pojawiło się wiele lokalizacji, których mieszkańcy tego nie chcieli. Podobno są wśród nich nawet pustostany, czyli miejsca, w których nikt już nie mieszka. A tymczasem jeśli ktoś chce mieć u siebie Internet światłowodowy, może usłyszeć tekst w rodzaju „my nie podłączamy na życzenie”. Taką odpowiedź dostałem na infolinii Orange Polska, gdy usiłowałem podłączyć sobie światłowód jako przedsiębiorca. Coś, co w UPC Polska zadziałało szybko i niemal bezproblemowo, u Pomarańczowych się nie udało.

Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że jeden z członków wspólnoty wystosował żądanie do Orange Polska, żeby ten usunął swoją studzienkę z terenu wspólnoty, skoro żaden z mieszkańców z tego nie korzysta, a pomarańczowa spółka nie płaci wspólnocie za korzystanie z terenu (jak się okazuje, bezumownie). Warunkiem, by zostało po staremu, jest podłączenie kamienicy do światłowodu Orange. W momencie, gdy piszę te słowa, operator nie odpowiedział jeszcze temu człowiekowi.

Zostawmy jednak na razie Orange Polska i wróćmy do UPC Polska. Z ich usług w tej małej kamienicy zacząłem korzystać w 2020 roku, kiedy trwająca właśnie pandemia COVID-19 spowodowała, że Internet LTE T-Mobile (z tego pierwotnie tam korzystałem) w godzinach „szczytu” jest nieużywalny. Pracowałem wtedy zdalnie w redakcji TELEPOLIS.PL i sprawny Internet był mi niezbędny.

W 2021 roku spotkało mnie coś bardzo pozytywnego. Z nieznanego mi powodu UPC Polska postanowił zmienić wiążącą mnie z nimi umowę zawartą na czas określony (4 lata) w umowę na czas nieokreślony. Oczywiście, że z tego skorzystałem i wykorzystałem ten fakt w tym roku, gdy znowu zmieniałem miejsce zamieszkania. W opuszczanym przeze mnie mieszkaniu zamieszkała moja teściowa.

Internet w tamtej lokalizacji nadal był potrzebny, ale nie miałem ochoty za to nadał płacić 369 zł brutto miesięcznie (za łącze 600/60 Mb/s). Złożyłem więc w Play (w międzyczasie Play kupił UPC Polska) wypowiedzenie umowy, za pomocą dostępnego na ich stronie formularza. Przy okazji pojawił się komunikat, że jak zostawię swój numer telefonu, to oni do mnie zadzwonią i coś zaproponują.

No to zostawiłem numer i po chwili rzeczywiście ktoś do mnie zadzwonił. Jednak zamiast oferty, miał do mnie pytanie: „w czym mogę panu pomóc?”. No to powiedziałem konsultantowi, jak wygląda sytuacja, czyli że mieli do mnie zadzwonić z ofertą. Na co ów pan po chwili zastanowienia: „nie mamy dla pana żadnej oferty”. Nie było więc sensu przedłużać tej rozmowy. Gdy zbliżył się czas końca okresu wypowiedzenia, znowu zadzwonił do mnie ktoś z Play, tym razem z pytaniem, dlaczego rezygnuję z Internetu? Zgodnie z prawdą powiedziałem, że to przez zbyt wysoką cenę. Na co mój rozmówca powiedział, że niczego w niższej cenie (niż 369 zł za 600/60 Mb/s) mi nie może zaoferować. Na co ja: „to po co pan dzwoni i marnuje mój czas?” – nie dowiedziałem się tego, więc zakończyłem połączenie.

Na koniec tej części pozwolę sobie wspomnieć o jeszcze jednym absurdzie w UPC Polska. Otóż, gdy zacząłem korzystać za ich pośrednictwem z Internetu, cała kamienica znalazła się w zasięgu, przynajmniej według narzędzia dostępnego na stronie internetowej operatora. Co więcej, system informatyczny spółki pozwalał również złożyć zamówienie. Potem się jednak okazywało, że kamienica niby w zasięgu światłowodu UPC Polska jest, ale tak naprawdę nie jest, ponieważ jest tu światłowód podłączony na indywidualne zamówienie firmy, która się w niej mieści, i nie można do niego nikogo więcej podpiąć. Chodziło oczywiście o mnie i moją działalność gospodarczą. A gdy pieczę nad wszystkim zaczął mieć Play, to zrobiło się jeszcze ciekawiej. Fioletowy operator coś pomieszał w adresie i sam już nie wiedział, czy jest tam światłowód, czy go nie ma.

Koniec historii na następnej stronie...

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis.pl

Źródło tekstu: opracowanie własne