DAJ CYNK

Poczta Polska zgubiła moją przesyłkę i rżnie głupa

Marian Szutiak

Felietony

Poczta Polska tabliczka


Nie wiemy, czy odebrał pan przesyłkę

To jeszcze nie koniec absurdów związanych z Pocztą Polską oraz dyskiem SSD z Amazonu. Jednym z wątków w sprawie jest to, kto może i powinien zgłaszać reklamację do Poczty Polskiej w mojej sytuacji. Amazon twierdzi, że nie on, ponieważ Poczta Polska podaje, że przesyłka została odebrana przez adresata. Co ciekawe, dla Amazonu nie ma znaczenia, kto się podpisał na potwierdzeniu odbioru. Poczta Polska (a także jej rzecznik) dodaje z kolei, że reklamację powinien złożyć Amazon jako nadawca.

Mając na uwadze treść nadesłanej przez Pana interwencji wyjaśniamy, iż zgodnie z § 37 ust. 6 Regulaminu świadczenia usługi Pocztex w obrocie krajowym (Decyzja 28/2021/PS Dyrektora Zarządzającego Pionem Sprzedaży z dnia 25 października 2021r.) prawo wniesienia reklamacji przysługuje nadawcy, adresatowi – w przypadku gdy nadawca zrzeknie się na jego rzecz prawa dochodzenia roszczeń albo, gdy przesyłka zostanie doręczona adresatowi.

– napisała Poczta Polska w odpowiedzi na moją reklamację (pisownia oryginalna)

No dobrze. To ta przesyłka została doręczona, jak podaje Poczta Polska w swoim systemie śledzenia przesyłek i na co powołuje się Amazon, czy nie została? Bo jeśli została, to ja, jako adresat, mogę składać reklamację, a jeśli nie, to Amazon powinien ją złożyć. Poczta Polska nie umie na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć.

Z przykrością informujemy, iż mimo podjętych działań nie udało się bezspornie ustalić czy usługa została właściwie zrealizowana.

– przeczytałem w tym samym piśmie od Poczty Polskiej

Ciekawe było również wyjaśnienie rzecznika Poczty Polskiej, na które powoływał się on aż dwukrotnie w korespondencji ze mną. Pozwólcie, że przytoczę słowa pana Daniela Witowskiego:

Warto pamiętać, że dziennie nasi doręczyciele dostarczają ok. 4 milionów przesyłek. Przy takiej liczbie mogą zdarzyć się pojedyncze przypadki nieprawidłowej realizacji usług, co nie jest także wyjątkiem na tle konkurencji. Oczywiście sukcesywnie staramy się przeciwdziałać i ograniczać skalę tego typu zjawisk.

Biorąc pod uwagę moje doświadczenia z Pocztą Polską, ja tę odpowiedź rozumiem mniej więcej w taki sposób (jeśli niesłusznie, to mnie poprawcie): Dziennie dostarczamy około 4 milionów przesyłek. Mamy więc prawo niektóre z nich ukraść, zgubić lub zniszczyć.

Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że – zgodnie ze słowami rzecznika Poczty Polskiej – sprawa zostanie wyjaśniona.

Jeżeli w postępowaniu reklamacyjnym zostanie stwierdzona wina po stronie pracownika Poczty Polskiej, Klient, spełniając wymogi określone w ww. ustawie, otrzyma stosowne odszkodowanie.

– napisał w jednej z wiadomości do mnie pan rzecznik, a w innej dodał, że:

jednocześnie pragniemy ponownie podkreślić, że nakreślona przez Pana Redaktora w poprzednich wiadomościach sprawa zostanie priorytetowo wyjaśniona.

Co się stało z paczką?

Na ostatnie pytanie nie umiem odpowiedzieć ani ja, ani Amazon (nadawca), ani Poczta Polska (przewoźnik i doręczyciel). Jak napisałem wcześniej, sprawa została zgłoszona na policję wraz z kompletem posiadanych przeze mnie dowodów. Czas pokaże, jak to wszystko się zakończy.

A tymczasem, robiąc ukłon w stronę pana Daniela Witowskiego, rzecznika prasowego Poczty Polskiej, z którym prowadziłem kilkudniową korespondencję, pozwolę sobie zacytować otrzymane statystyki dotyczące klienta Poczty Polskiej o nazwie Amazon:

Liczba złożonych reklamacji wobec wolumenu dla tego Klienta to 0,0109%, z czego reklamacje uzasadnione wynoszą 0,0029% wolumenu. Reklamacje uzasadnione z tytułu zaginięcia przesyłek dotyczą 0,00015% wolumenu.

Miało to być obalenie mojej sugestii, że nieprawidłowości w Poczcie Polskiej to zjawisko powszechne, a nie jednostkowe. Rzecznik Poczty Polskiej nie wziął jednak pod uwagę, że nieprawidłowość w postaci podpisywania się pracowników Poczty Polskiej za adresata prawdopodobnie nigdy nie była tematem tych reklamacji (chyba, że się mylę) i także u mnie wszystko byłoby OK, gdyby nie ten nieszczęsny dysk SSD za 1500 zł, którego wciąż nie mam (podobnie jak pieniędzy). Nawet zaproponowałem panu rzecznikowi, by wziął wszystkie paczki, na przykład z ostatnich 6 miesięcy, które Amazon za pośrednictwem Poczty Polskiej wysłał do wskazanego przeze mnie adresata i sprawdził przy ilu z nich widnieje podpis tego adresata lub informacja, że użył kodu odbioru. Takie dane powiedziałyby o wskazanym zjawisku więcej niż przytoczone wcześniej statystyki dotyczące reklamacji.

Bo brak reklamacji wcale nie oznacza, że wszystko jest tak, jak być powinno.

Poczta Polska wózek pocztowy

Epilog (6.03.2023)

Sprawa dysku SSD zakończyła się dla mnie pozytywnie, ale nie jest to zasługa Poczty Polskiej (a przynajmniej nie bezpośrednio). Firma Amazon najwyraźniej uwzględniła przesłane jej materiały, w tym odpowiedzi na reklamacje składane w Poczcie Polskiej, i zwróciła mi pieniądze.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl, Shutterstock, Poczta Polska

Źródło tekstu: opracowanie własne