DAJ CYNK

Po 10 latach odszedłem z Play. Jaką sieć wybrałem?

Marian Szutiak (msnet)

Felietony

Zgrzyt 2, czyli tam i z powrotem

W późniejszym czasie współpraca z siecią Play się jakoś się układała, choć nie zawsze było idealnie. Raz na przykład zostałem bardzo zaskoczony telefonem od kogoś podającego się za przedstawiciela sieci Orange. Zapytał on, czy w związku z tym, że niedługo mi się kończy umowa z Play, to czy nie chciałbym przypadkiem skorzystać z oferty pomarańczowych. Nie chciałem. Ale za to zapytałem fioletowego operatora, jak to się stało, że informacja, która powinna być znana tylko mi i operatorowi, trafiła do ich konkurencji. Zostałem znowu zignorowany. Play stwierdził, że dba odpowiednio o informacje o swoich klientach i odesłał mnie z moim pytaniem do Pomarańczowych. To tam, według Playa, powinienem był zapytać o to, skąd mają takie informacje. A mogli mieć je tylko od Playa, choć niekoniecznie bezpośrednio.

Jakoś wtedy mi się nie chciało tego dalej ciągnąć, choć w zasadzie powinienem zgłosić to do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Taki wyciek danych nie powinien mieć miejsca, a za ich odpowiednie zabezpieczenie odpowiedzialny był operator sieci Play.

Na początku 2016 roku wpadł mi do głowy pomysł, żeby przenieść swój numer telefonu z sieci Play do Virgin Mobile. Wypełniłem w tym celu odpowiedni wniosek na stronie internetowej „dziewicy”, a następnie podpisałem wersję papierową dokumentów, przywiezionych przez kuriera. Niestety rozmyśliłem się i zrezygnowałem z przenosin, przedłużając dotychczasową umowę z fioletowym operatorem. Jak się później okazało, spowodowało to niemałe zamieszanie.

Dzień przed planowanym wcześniej przeniesieniem numeru do Virgin Mobile otrzymałem od tego operatora wiadomość SMS mówiącą o tym, że przeniesienie numeru nastąpi „już jutro”. Sądziłem, że przedłużenie umowy z Play automatycznie zatrzyma ten proces. Tego samego dnia zadzwoniłem na infolinię Fioletowych, gdzie otrzymałem potwierdzenie, że mam rację, a mój numer nadal będzie w Play. Złożyłem również reklamację dotyczącą zaistniałej sytuacji. Optymistyczny scenariusz się jednak nie sprawdził.

Zobacz: Virgin Mobile: dodatkowe gigabajty w pakietach na kartę

Następnego dnia moja karta SIM z sieci Play stała się nieaktywna, a numer zaczął działać na karcie SIM Virgin Mobile. Pomimo zapewnień ze strony konsultanta Play, mój numer został przeniesiony. W międzyczasie otrzymałem wiadomość SMS od sieci Play z informacją, że potrzebują dodatkowej analizy zgłoszenia reklamacyjnego przez ekspertów. Kilka dni później stało się coś jeszcze gorszego – mój numer przestał działać w Virgin Mobile, a do Play nie wrócił.

Znowu sięgnąłem po telefon - na szczęście miałem pod ręką jeszcze jeden numer, którego używałem przy okazji testów telefonów – i zadzwoniłem na infolinię Play, żeby sprawdzić status mojego zgłoszenia. Czego się dowiedziałem? Tylko tego, że rozwiązywanie problemu wciąż trwa. Zadzwoniłem również do Virgin Mobile, gdzie mi powiedziano, że Play wystąpił do nich (w moim imieniu) z wnioskiem o powrót numeru do Fioletowych, a ten został przez nich przyjęty i – ze strony Virgin Mobile – zrealizowany. Dostałem również sugestię, by zadzwonić na infolinię Play, żeby się dowiedzieć, czy mój numer wróci na dotychczasową kartę SIM, czy też muszę postarać się o nową.

I znowu telefon do Play i zapewnienie, że numer będzie aktywny na dotychczasowej karcie. Nic się jednak takiego nie stało. W międzyczasie stworzyłem kilka wpisów z opisem problemu na Facebooku, zainteresowałem tematem nawet Marcina Gruszkę, rzecznika Play, który zaoferował swoją pomoc „ASAP” (tak szybko, jak to możliwe). Mijały jednak kolejne dni, a mój numer nadal nie działał. Także moje zgłoszenie w Play wciąż pozostawało bez odpowiedzi.

Zobacz: Wolny Internet w Virgin Mobile to nie awaria. Problemy wynikają z niezbędnej modernizacji sieci

Dopiero po prawie 10 dniach od chwili, w której mój numer przestał działać w jakiejkolwiek sieci (komunikat „nie ma takiego numeru” przy próbie połączenia się z nim), a także po kolejnym wpisie na Facebooku, skontaktował się ze mną kompetentny pracownik sieci Play, który obiecał, że zajmie się moim problemem. Dzień później miałem nową kartę SIM oraz działający numer telefonu – w końcu. W ramach rekompensaty dostałem obniżkę miesięcznego abonamentu do 1 zł na okres 6 miesięcy.

Gdy znowu aktywowałem dostęp do konta w Play24 okazało się, że Play w międzyczasie zdążył już naliczyć mi karę za wcześniejsze rozwiązanie umowy zawartej na czas określony. A przecież po przedłużeniu umowy nie wysłałem do nich żadnego wypowiedzenia. Kara oczywiście została anulowana, a raczej opłacona przelewem technicznym, jednak niesmak pozostał.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News