Nie sposób też pominąć kwestii technicznych. Starałem się ukazać to na zrzutach ekranu, ale musicie wiedzieć, że God of War: Ragnarok to po prostu bardzo ładna gra. Wiele było momentów, gdy zatrzymywałem się w miejscu i robiłem screena za screenem, aby z różnych kątów i perspektyw uwiecznić danym moment czy lokację. Nie wszystkie mogę Wam pokazać, ze względu na potencjalne spojlery, ale wiele z nich zapierało dech w piersiach. Pewnie nie jest to najładniejsza gra na świecie. Pewnie nawet nie pokazuje pełni możliwości grafików i programistów, ale pomimo tego jest ucztą dla oczu. Przygodę zaczynałem na telewizorze 4K z niższe półki, ale w międzyczasie trafił do mnie na testy Samsung QN90B z matrycą MiniLED i mnóstwem funkcji gamingowych. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak wielkie znaczenie telewizor odgrywa w takich gra. Na nim God of War: Ragnarok wygląda jeszcze lepiej, a włączenie HDR to wręcz obowiązek każdego, kto ma taką możliwość.
Nie jest też tajemnicą, że w tej części przyjdzie nam zwiedzić każdy z 9 światów, w tym także sam Asgard. Każdy z nich jest inny od poprzedniego i na swój sposób wyjątkowy. Jedne zachwycają otwartymi przestrzeniami i pięknymi widokami, inne kolorystyką oraz bogatą florą i fauną, a jeszcze kolejne surowością. Taka różnorodność sprawia, że każdy z nich zwiedza się z przyjemnością.
Niewiele mam też do zarzucenia grze w kwestiach technicznych. Do wyboru mamy dwa tryby: wydajności oraz rozdzielczości. Pierwszy stawia na większą liczbę klatek na sekundę, a drugi na jakość obrazu. Dodatkowo w każdym z nich możemy jeszcze włączyć tryb większej liczby fps-ów. Jak to przekłada się na praktykę? Różnice w obrazie nie są duże, ale są widocznie. W najwyższych możliwych ustawieniach, czyli w trybie rozdzielczości z wyłączoną zwiększoną liczbą klatek gra działa w stabilnych 60 klatkach na sekundę, przynajmniej według wskazać telewizora.
W trakcie całej zabawy dosłownie kilka razy zdarzyły się chwilowe spadki, które w żaden sposób nie psuły rozgrywki. W trybach większej płynności spokojnie da się uzyskać 80 czy nawet 120 klatek na sekundę, o ile dysponujecie odpowiednim ekranem. Tylko raz jeden jedyny musiałem wczytać zapis gry, ponieważ misja się zbugowała. Wystarczyło jednak zapisać grę i ponownie wczytać, aby wszystko ruszyło do przodu.
Nie bójcie się też polskiego dubbingu. Ten został przygotowany w sposób wręcz doskonały. To najwyższy poziom dubbingowego rzemiosła. Aktorzy doskonale oddali charakter postaci i ich emocje. Słucha się ich z ogromną przyjemnością.
Źródło zdjęć: własne