iPhone’ów można nie lubić, można złorzeczyć na ich ceny, syndrom „złotej klatki” i wiele innych rzeczy. Nie da się jednak zaprzeczyć, że propozycja Apple to na rynku zdominowanym przez urządzenia z Androidem zupełnie inna jakość. Lepsza? Niekoniecznie. Ekosystem Apple ma jednak bardzo dużo do zaoferowania swoim użytkownikom, a zakup iPhone’a SE 2020 to prawdopodobnie najlepszy sposób, by niewielkim kosztem przekonać się o tym na własnej skórze.
Wiele osób doceni przede wszystkim fakt, że iPhone SE jest przede wszystkim smartfonem niewielkim, co jest zasługą zastosowania wyświetlacza Retina IPS o przekątnej 4,7”. Mimo niewielkich rozmiarów i stosunkowo niewygórowanej ceny nadal możemy jednak liczyć na wszystkie atuty, z którymi kojarzą się smartfony Apple: wysoką wydajność, fenomenalną jakość wykonania i bardzo dobry aparat (nawet jeśli na papierze ustępuje rywalom).
To jednak nie sprzęt jest powodem, dla którego iPhone’y cieszą się takim uznaniem. Główną atrakcją jest tutaj oprogramowanie. Choć zamknięta natura iOS nie każdemu przypadnie do gustu, tak inni docenią bezpieczeństwo, szybkość i prostotę obsługi urządzenia. Szczególnie, jeśli poza samym smartfonem korzystają także z innych urządzeń Apple. Płynna współpraca w ramach całego ekosystemu to coś, co konkurencja próbuje podrobić od lat – jak do tej pory bezskutecznie. Wreszcie niebagatelne znaczenie ma długi okres wsparcia, na który liczyć mogą użytkownicy. Z najnowszej wersji iOS skorzystać mogą nawet posiadacze sześcioletniego iPhone’a 6s. Sugerując się tym przykładem można więc bezpiecznie zakładać, że iPhone SE 2020 z powodzeniem będzie nam służył kilka lat dłużej niż jego rywale z Androidem.
Oczywiście iPhone SE 2020 nie jest propozycją dla każdego. Na pewno nie przypadnie do gustu osobom, które cenią sobie swobodę i szerokie możliwości personalizacji. Jeżeli jednak chcielibyśmy wkroczyć w świat Apple i na własnej skórze przekonać się, o co tyle szumu, to w cenie poniżej 2000 zł lepszej opcji nie znajdziemy.
Źródło zdjęć: własne, Unsplash, OnePlus, Samsung, Xiaomi, Apple
Źródło tekstu: własne