Asus ROG Phone 5s Pro to duży i ciężki smartfon, którego design pasuje do jego głównych odbiorców, graczy. Urządzenie ma przez to atrakcyjny wygląd, któremu pomaga kolorowy wyświetlacz na tylnym panelu, na którym mogą się pokazywać kolorowe animacje, ale również przydatne informacje. Celom informacyjnym służy również dioda powiadomień powyżej ekranu oraz funkcja Always-on Panel.
Skoro już przy ekranie jesteśmy, to zastosowany tu z przodu panel AMOLED wyświetla bardzo dobry jakościowo obraz, szczególnie w trybie Standardowym (największa dokładność kolorów). Rewelacyjnie wypada również kontrast (teoretycznie nieskończony) oraz maksymalna jasność, dzięki czemu z odczytaniem informacji z ekranu nie powinno być problemów nawet przy ostrym świetle słonecznym. W komplecie ze świetnym wyświetlaczem otrzymujemy również bardzo dobre głośniki stereo, które radzą sobie z czystym odtwarzaniem większości dźwięków. Do szczęścia brakuje tylko subwoofera.
Jak przystało na sprzęt dla graczy, smartfon firmy Asus gwarantuje swoim użytkownikom bardzo wysoką wydajność (szczególnie po uruchomieniu Trybu X), która w stosunkowo niewielkim stopniu spada w wyniku zjawiska throttlingu. Duża w tym zasługa odpowiedniego systemu chłodzenia oraz dodatkowego wentylatora, który można założyć na tylną część obudowy. Gracze powinni również docenić dodatki służące do sterowania w grach – obszary dotykowe na boku i tyle obudowy oraz łopatki w akcesorium AeroActive Cooler 5, a także możliwość skorzystania z ruchu całego urządzenia.
Największą wadą testowanego smartfonu jest jego cena, która wynosi 5899 zł. W tej cenie otrzymujemy jednak świetnie wyposażony smartfon, który poradzi sobie z każdym wyzwaniem, jakie przed sprzętem może postawić gra mobilna. Urządzenie sprawdzi się również na co dzień, choć jest zdecydowanie większe i cięższe od większości smartfonów dostępnych na rynku, a jakość zdjęć i nagrań wideo może nieco odbiegać od fotograficznej czołówki. Jednak to miłośnicy mobilnych gier skorzystają z gamingowego Asusa najbardziej.
Ocena końcowa: 9/10
Źródło zdjęć: Marian Szutiak / Telepolis