ASUS Zenbook Pro 14 Duo OLED wyposażony jest w dwa ekrany i oba robią świetne wrażenie. Zacznijmy jednak od tego głównego, który ma matrycę OLED i przekątną 14,5 cali. Przy rozdzielczości 2880 × 1800 pikseli i odświeżaniu 120 Hz generuje obraz, który jest wręcz przyjemnością dla oczu. Kolory są wyraźne, żywe i zwyczajnie zachwycają. No ale mowa o panelu OLED, a te w większości przypadków mają świetne parametry. Potwierdzają to testy na pokrycie poszczególnych palet barw.
Temperatura bieli | Pokrycie Gamy | Objętość Gamy |
6500K | 100% sRGB 95,5% AdobeRGB 98,6% DCI P3 |
169,2% sRGB 116,6% AdobeRGB 119,8% DCI P3 |
Producent deklaruje, że maksymalna jasność to 550 nitów. Jednak nie udało mi się tego osiągnąć w trakcie testów. Najwyższa jasność to około 350 cd/m2, co znacząco odbiega od deklaracji ASUSA. Natomiast, jak to na matrycę organiczną przystało, równomierność podświetlenia jest najwyższej klasy. Maksymalne odstępstwa od centralnego punktu to zaledwie 1-2 procent, ale to nic dziwnego, bo przecież przy panelach OLED nie ma tradycyjnego podświetlenia (każdy piksel świeci sam z siebie). Temperatura bieli wynosi wzorowe 6500K. Natomiast średni błąd ΔE to zaledwie 0,11.
Drugi ekran ma przekątnej 12,7 cala i rozdzielczość 2880 × 864 pikseli. Od razu widać, że tutaj nie mamy do czynienia z matrycą OLED, ale nadal jakość panelu IPS stoi na najwyższym poziomie. Z moich pomiarów wynika, że odwzorowanie barw jest niewiele gorsze niż na głównym ekranie, przy temperaturze bieli na poziomie 6900K, średnim błędzie ΔE wynoszącym 0,17 i jasności aż 650 cd/m2. Tutaj odchyły podświetlenia są już większe i dochodzą nawet do 10 procent, ale to wyświetlacz dodatkowy, więc nie ma to aż tak dużego znaczenia.
Temperatura bieli | Pokrycie Gamy | Objętość Gamy |
6900K | 99,9% sRGB 93,4% AdobeRGB 96,7% DCI P3 |
154,7% sRGB 106,6% AdobeRGB 109,6% DCI P3 |
Co ważne, drugi ekran ma zastosowanie bardzo praktyczne. Możemy na nim wyświetlać różnego rodzaju aplikacje z możliwością ustawienia do nich skrótów (także na podzielonym ekranie na 2 lub nawet 3 części), dowolne okna, w tym także przeglądarki czy też dodatkowe elementy, np. dotykowe przyciski do Adobe Photoshopa, Lightrooma czy Premiere Pro. To bardzo wygodne dla twórców, którzy na co dzień posługują się tego typu oprogramowaniem. Nie jest to może pełnoprawny ekran, jak drugi monitor przy komputerze stacjonarnym, ale w swojej roli sprawdza się doskonale. Bez problemu możesz na nim też obejrzeć serial lub film.
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)