Asus nie przygotował żadnej rewolucji w kwestii aparatów. Na dobrą sprawę dostajemy ten sam aparat główny Sony IMX766. Różnice pojawiają się natomiast w przypadku drugiego tylnego oczka i kamery do selfie. Prezentuje się to następująco:
Zdjęcia robione głównym aparatem są dobre. Nie rewelacyjne, nie bardzo dobre, tylko po prostu dobre. Ostrość kadru najczęściej skupiona jest na środku fotografii i lekko (a czasem bardziej), ustępuje na jej peryferiach. Kolory na ogół są żywe, czasem nawet zbyt jaskrawe, przez co potrafi wyjść taka pasteloza, jak na fotografii poniżej.
Jeśli chodzi o aparat ultraszerokokątny, to radzi sobie on w dzień przyzwoicie. Ciężko jest nim zrobić perfekcyjną fotografię, którą moglibyśmy się chwalić przed znajomymi, lecz zdarzają się naprawdę estetyczne perełki. Co ciekawe, brakuje tu autofokusa, podczas gdy w zeszłorocznym Zenfonie 9 zaimplementowano ten system również w ultraszerokokątnym.
Brak autofokusa to nie jedyne zubożenie aparatów, do jakiego doszło w przypadku modelu 10. Zeszłoroczny model z przedniej kamery nagrywał w 4K, a tu mamy więcej Mpix, ale za to wideo tylko w FHD.
Skoro już płynnie przeszliśmy do wideo to mamy tutaj wszystko, czego tylko dusza zapragnie. 8K, 4K, 60 fps, HDR, stabilizację dynamiczną i HyperSteady. Problem jest jednak taki, że nie można skorzystać ze wszystkiego naraz.
Chcąc nagrywać w 8K mamy do dyspozycji wyłącznie 24 klatki na sekundę, a tryb ten nie współpracuje z HDR ani HyperSteady. Nie oznacza to, że ujęcia nie są stabilne. Tryb dynamiczny całkiem sprawnie usuwa wszelkie drgania, choć nie jest aż tak skuteczny w przypadku biegu lub skakania.
Stabilizacja HyperSteady również nie jest dostępna w przypadku rozdzielczości 4K. Możemy tu za to zdecydować się na 60 klatek na sekundę, ale tylko bez trybu HDR. Żeby ten był dostępny musielibyśmy przejść na 30 fps.
Niestety, nawet w niższych rozdzielczościach Asus Zenfone 10 wymusza na użytkowniku podjęcie decyzji, czy woli mieć 60 klatek na sekundę bez HDR, czy postawi na HDR, ale z zaledwie 30-stoma klatkami. Niezależnie od wyboru, mamy tutaj już dostępny HyperSteady, co sprawia, że możemy nagrywać w pełnym biegu, a obraz będzie wyglądał, jakbyśmy przemieszczali się, unosząc się nad ziemią.
Źródło zdjęć: Własne