Gdy bierzesz pod lupę sprzęt za 13 tys. zł, masz prawo wymagać więcej niż zwykle, a coś, na co byś nie zwrócił uwagi w tanim odpowiedniku irytuje tutaj bardziej. Epson EH-LS500W przeprowadził mnie przez frustracje związane z ręcznym ustawianiem ostrości i jej nierównomiernym rozmieszczeniem, ale i wprowadził w euforię związaną z doskonałym kontrastem, obłędnymi kolorami laserowej projekcji i olbrzymią swobodą konfiguracji.
Ultrakrótka projekcja okazała się rozwiązaniem idealnym dla mnie - wreszcie projektor nie dominuje w całym pomieszczeniu i nie szumi mi nad głową, tylko siedzi sobie grzecznie tam gdzie jego miejsce - przy samym ekranie. Oczami wyobraźni widziałem już instalację sprzętu pod sufitem i zupełną niemal niewidzialność urządzenia, gdy jest ono wyłączone. Ot wisi sobie coś przy ścianie, nie zwracając niczyjej uwagi, aż do wciśnięcia ON i co tu dużo mówić - szoku dekadencko olbrzymiego ekranu.
Zwrot projektora bardzo mnie bolał. Znów na ścianie pojawiły się wypalone biele, od których Epson był wolny, zabrakło też kolorów i kurczowo zacząłem szukać dodatkowych ustawień w moim tanim, domowym projektorku. Było domowe maksimum i doznania lepsze niż w niejednym kinie, została proza życia. Szczerze zazdroszczę osobom, które mogą sobie pozwolić na EH-LS500W. Ta konstrukcja to niewątpliwie podróż do przyszłości rozwoju projektorów. Właśnie tak będą wyglądały projektory, które za kilka lat będziemy montować w swoich domach... gdy już stanieją.
Czas na ocenę końcową. Projektorowy perfekcjonizm zmusza mnie do odjęcia 2 punktów za problemy z idealną ostrością. Może to i dobrze, bo już bym odkładał na ten drogi przecież sprzęt, a tak mam w głowie jakiś kontrargument dla niemal idealnego sprzętu. Finalnie 7/10.
Wady:
Zalety:
Źródło zdjęć: wł