DAJ CYNK

Fitbit obudził mnie inteligentnie, a potem wymęczył (test)

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Testy sprzętu

Wygląd i wykonanie



Już na pierwszy rzut oka widać, że Fitbit Inspire 3 nie odbiega swoim wyglądem od aktualnie panujących na rynku trendów. Mamy tu do czynienia ze smukłą i podłużną konstrukcją z zaokrąglonymi krawędziami.

Główny moduł jest zrobiony z tworzywa sztucznego, a wyświetlacz pokryty jest szkłem. Trochę szkoda, że producent nie postawił na aluminium albo inny rodzaj metalu, gdyż na pewno wpłynęłoby to pozytywnie na trwałość urządzenia. Jednak dzięki zastosowanym materiałom udało się osiągnąć bardzo niską wagę 10 g bez paska. Często musiałem sprawdzać, czy opaska nadal znajduje się na moim nadgarstku, bo po prostu jest tak lekka, że można o niej zapomnieć.

Po bokach możemy znaleźć dwa panele dotykowe, jeden jest z lewej a drugi z prawej strony urządzenia. Pod spodem znajdują się czujniki oraz gniazdo ładowania. W przypadku pasków, mamy do czynienia z silikonem, który nie odbarwia się ale można go bardzo łatwo zapocić, dlatego zalecałbym częste ich czyszczenie. 

Pomimo tego, że urządzenie jest standardowych rozmiarów, powierzchnia rzeczywista wyświetlacza jest żałośnie mała. Na tyle, że nie została podana nawet w specyfikacji producenta. Wyświetlacz jest z każdej strony okalany przez grube czarne ramki. Sprawia to, że nawigacja w Inspire 3 nie jest szczególnie komfortowa. Co prawda, można na Inspire 3 sprawdzać i przeglądać powiadomienia, ale z drugiej strony jest to po prostu niewygodne.

Moje wątpliwości wzbudza również kabel ładowania ze stacją dokującą. Jest on bardzo cienki i krótki. Wliczając wtyczkę USB i stację dokującą, całość konstrukcji ma długość 27,5 centymetra. Niektórzy mogą mieć problem z podłączeniem urządzenia w taki sposób, by podczas ładowania nie wisiało w powietrzu.

Bateria i ładowanie



Według zapewnień producenta, bateria w Fitbicie Inspire 3 powinna być w stanie pracować przez 10 dni bez konieczności ładowania. To w rzeczywistości jest uzależnione od sposobu użytkowania i wykorzystywanych funkcji. Przykładowo, przy wyłączonych funkcjach wybudzania przy podnoszeniu ręki i bez Always on Display urządzenie rozładowało się dopiero po ponad 13 dniach. Z kolei z Always On Display baterii wystarczyło na zaledwie cztery dni. O ile Always on Display nie jest dla mnie funkcją, która musi być włączona, o tyle nie wyobrażam sobie korzystać z urządzenia bez wybudzania przy podnoszeniu ręki.

W przypadku ładowania również wygląda to lepiej niż zakładał producent. W specyfikacji podano informację, że naładowanie urządzenia do pełna zajmuje dwie godziny. W moim przypadku było to o wiele bliżej 1h – 1h 20 min. Korzystałem z oryginalnego kabla ze stacją dokującą i własnej ładowarki o maksymalnej mocy 10 W. Tymczasem watomierz stale podczas ładowania wskazuje pobór 0,8 W. 
 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis (Arkadiusz Bała)