DAJ CYNK

Cena skandal, ale moc petarda. GeForce RTX 4070 Ti – test

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu

Podsumowanie

Po testach GeForce RTX 4070 Ti zrozumiałem, dlaczego NVIDIA początkowo chciała pozycjonować ten model jako seria 80. To bardzo wydajna karta, która swoimi możliwościami dorównuje RTX 3090 Ti, raz z flagowcem poprzedniej generacji wygrywając, a innym razem przegrywając (szczególnie w 4K). Jednocześnie jest to model o dużo mniejszym zużyciu energii i sporo tańszy. Co prawda RTX 3090 Ti jest już białym krukiem i kartą praktycznie nieodstępną w polskich sklepach (poza kilkom wyjątkami), ale wszyscy wiemy, ile kosztowała. Zakup wiązał się z wydatkiem rzędu 10999 zł, bo tyle wynosiła cena sugerowana. Modele autorskie były jeszcze droższe.


Tymczasem dzisiaj NVIDIA prezentuje model, który może to samo, a pod niektórymi względami nawet więcej (obsługa DLSS3), w ponad dwukrotnie niższej cenie i o kilkadziesiąt procent niższym użyciu energii. Czy wobec tego można ten model krytykować, nawet pomimo podwyżki o 200 dolarów z generacji na generację? Na pewno znajdą się tacy, których powyższe argumenty nie przekonają i częściowo ich rozumiem. Nowa generacja kart graficznych ma absurdalnie wysokie ceny. To jest fakt, a nie opinia. Zarówno NVIDIA, jak i AMD liczą sobie naprawdę dużo za nowe GPU. Jednocześnie, co też jest faktem, oferują w zamian dużo więcej. Wzrost wydajności jest ogromny, co widać po właśnie testowanym modelu. RTX 4070 Ti jest na poziomie RTX 3090 Ti, czyli karty o całe dwie serie wyższej. To jest postęp, który warto pochwalić i który częściowo, chociaż nie w pełni, uzasadnia wzrost cen.

Test Gainward GeForce RTX 4070 Ti Phantom GS

Absolutnie nie chcę bronić NVIDII, bo też wolałbym, aby cena pozostała na poziomie 599 dolarów, ale też nie można zaprzeczać, że Zieloni mają solidne argumenty, które za podwyżką przemawiają w postaci liczby generowanych klatek na sekundę w poszczególnych grach. Dlatego też uważam, że pomimo częściowo słusznych oburzeni, będzie to model niezwykle popularny. To na ten moment prawdopodobnie jedna z najbardziej opłacalnych kart graficznych na rynku, a z tym już trudno polemizować. Jest drogo, ale jest też bardzo dobrze. Dodatkową wartością dodaną jest DLSS3, który jeszcze bardziej poprawia płynność rozgrywki.

Jeśli chodzi o testowany model Gainward GeForce RTX 4070 Ti Phantom GS, to nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Kultura pracy jest rewelacyjna. Karta działa zaskakująco cicho, a temperatury są bardzo niskie. Pomimo uruchomienia Cyberpunk 2077 w najwyższych możliwych ustawieniach z Ray Tracingiem ustawionym na opcję „psycho” nie udało mi się wyciągnąć z niej więcej niż 65 stopni Celsjusza i niecałych 40 dB z odległości 40 cm i z otwartą obudową. To też pokazuje, jak duży dokonał się postęp. Wszystkie karty z serii RTX 40 charakteryzują się rewelacyjną kulturą pracy i nie inaczej jest w tym przypadku.

Test Gainward GeForce RTX 4070 Ti Phantom GS

Finalnie mam duży problem z oceną tej karty. Wiem, że duża część graczy będzie ją krytykować tylko i wyłącznie dlatego, że jest o 200 dolarów droższa od swojego poprzednika. Może się powtarzam, ale częściowo rozumiem to podejście i do pewnego poziomu nawet się z nim zgadzam. Jednak nie można pomijać kwestii wydajności, a ta jest ogromna i nieporównywalnie wyższa. To model o możliwościach RTX 3090 Ti, którego cena to zaledwie 40 procent flagowca poprzedniej generacji. To powoduje efekt WOW! Dlatego ostatecznie daję karcie bardzo mocne 9/10. Może być hitem wśród graczy, którzy dysponują trochę bardziej zasobnym portfelem.

Ocena: 9/10

Zalety:

  • Rewelacyjna wydajność na poziomie RTX 3090 Ti (poza 4K)
  • Niskie temperatury
  • Cicha praca
  • RTX i DLSS3
  • To prawdopodobnie najbardziej opłacalne GPU na rynku
  • Rozsądne zużycie energii

Wady:

  • Duży wzrost ceny z generacji na generację
  • Tylko 12 GB pamięci VRAM

Kartę otrzymaliśmy na testy od firmy NVIDIA.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)