DAJ CYNK

Honor Magic5 Pro: flagowiec, zabójca flagowców. Pierwsze wrażenia

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


System – skądś to znam...

To, co nasuwa mocne skojarzenia ze smartfonami Huawei, jest interfejs. Honorem Magic5 Pro zarządza system MagicOS 7.1 bazujący na Androidzie 13. Dawniej MagicOS był po prostu nieznacznie zmodyfikowaną wersją EMUI z telefonów Huawei i… dalej tak jest.  W porównaniu np. do EMUI 12 widać kilka kosmetycznych różnic, ale większa część interfejsu jest identyczna albo bardzo podobna: ikony aplikacji, układ i wewnętrzna struktura menu, ekrany zatwierdzeń czy same aplikacje. Różnice polegają na nieco innym wypełnieniu niektórych ikon albo akcentach użytych w aplikacjach. To oczywiście nie powinno dziwić, bo przechodząc pod nowe skrzydła, Honor zabrał, ile mógł ze starej firmy, także oprogramowanie.

Ocena stylistyki interfejsu to oczywiście rzecz gustu. Osobiście wole systemy przypominające czystego Androida, a MagicOS 7.1 jest dla mnie nieco zbyt pstrokaty, tak samo zresztą, jak EMUI. Niemniej trzeba przyznać, że opcji personalizacji jest bardzo dużo, a po pewnym przyzwyczajeniu się z systemu korzysta się bardzo wygodnie. Dostajemy też solidny zestaw narzędzi jak menedżer plików, klient e-mail, menedżer systemu czy też aplikację Zdrowie Honor, podobną do pierwowzoru Huawei.

Ogromną zaletą smartfonów Honor, w przeciwieństwie do Huawei, jest dostęp do ekosystemu Google. Jest więc pełen wybór apek Google, jest sklep Google Play, można też z niego instalować, co się komu podoba. Honor ma też swój własny sklep przypinający AppGallery, jednak aplikacji Huaweia tam nie ma (poza Petal Maps). 

Niestety, w otrzymanym przez nas egzemplarzu Honora Magic5 Pro zabrakło jednego: nie można skonfigurować płatności Google Pay. Aplikacja Google Portfel wyświetla informację, że telefon nie spełnia wymogów bezpieczeństwa. Trzeba jednak brać pod uwagę, że dostaliśmy sampla do testów, a wersja dostępna w sklepach powinna już mieć możliwość skonfigurowania płatności Google. Takie rzeczy się zdarzają – identycznie miałem w jednym z testowych telefonów Xiaomi. Aktualizacja softu rozwiązała problem.


Aparaty trzy…

Potężny moduł fotograficzny na tyle obudowy kryje trzy jednostki 50 Mpix. Główny aparat wykorzystuje przygotowaną specjalnie dla tego modelu matrycę w formacie 1/1,12 cala i optykę 23 mm z przysłoną f/1.6. Piksele łączone są w układzie 4-do-1 do rozmiaru 2,8 μm. Nie zabrakło stabilizacji OIS i EIS

Drugi aparat (Sony IMX858) ma peryskopowy teleobiektyw f/3.0, który zapewnia optyczny zoom 3,5x, cyfrowy 100x oraz telemakro z 30 cm. Tu również znajdziemy OIS. Trzeci aparat ma obiektyw szerokokątny 13 mm z polem widzenia 122 stopnie (f/2,0) i funkcją makro 2,5 cm. Aparaty wspierane są przez trzy sensory: czujnik 3D ToF, czujnik temperatury barwowej i czujnik migotania. Honor zadbał także o powłokę antyrefleksyjną obiektywów, minimalizującą odbicia.


Producent wyposażył aparat w modelu Magic5 Pro w jeszcze kilka innych, istotnych usprawnień, jak technologia milisekundowego wykrywania i rejestracji ruchu z wykorzystaniem AI. Ma to pozwolić na wierne uchwycenie obrazu w ruchu.

Z kolei z przodu, w podwójnym wycięciu ekranowym znalazł się aparat do selfie 12 Mpix (f/2,2) wspierany przez czujnik głębi 3D, działający także jako sensor do rozpoznawania twarzy. Można z niego korzystać, by dokonywać bezpiecznych płatności zbliżeniowych.

Dla mnie najbardziej obiecującą funkcją jest zoom, pozwalający odkrywać w oddali to, czego normalnie nie widać. W menu aparatu można łatwo przełączać się ikonkami do wartości 3,5x i 10x, a także suwakiem do wartości pośrednich oraz 50x i 100x. Pierwsze dwa przybliżenia działają fenomenalnie, a dzięki stabilizacji można uchwycić odległe detale. Przy wartościach 50x i 100x pojawia się już problem utrzymania stabilnego kadru – z ręki jest praktycznie niemożliwe, choć kilka w miarę wyraźnych udało mi się zrobić. Z podparciem efekty mogą być o niebo lepsze.

Dwa przykłady poniżej. W pierwszej serii zdjęcia wykonane są w zbliżeniach 1x, 3,5x i 10x.

W drugiej serii zdjęcia również wykonane są w zbliżeniach 1x, 3,5x i 10x, dodatkowo pokusiłem się o fotkę z zoomem 100x.

Maksymalna rozdzielczość wideo, jaka udało mi się znaleźć w menu, to 4K przy 60 kl./s. Można nagrywać w HDR+, choć niestety w testowym egzemplarzu ta funkcja jest nieaktywna (nie można jej włączyć).

Kandydat na smartfon roku

Czy ja się za bardzo nakręcam na Honora Magic5 Pro? Nie za bardzo. Ten model naprawdę zrobił na mnie wrażenie i w zasadzie trudno jest w nim doszukać się jakichkolwiek wad (pomijając to, co należy uznać za niedociągnięcia wersji testowej). 

Oczywiście jak zawsze pozostaje kwestia: ile to kosztuje. Gdy piszę te słowa, nie znam jeszcze dokładnych cen modelu Magic5 Pro w Polsce, ale w Europie kwoty te zaczynają się od 1199 euro, czyli ponad 5300 zł. To sporo i nawet gdy weźmiemy pod uwagę, że „tak wzrosły ceny smartfonów”, to nie jest to wydatek, na który można zdecydować się po przeczytaniu entuzjastycznych „pierwszych wrażeń”. 

Kto jednak gotów jest wyasygnować taką kwotę, to powinien wziąć pod uwagę zakup Honora Magic5 Pro. To zabójca innych flagowców, którego tajną bronią nie jest cena, ale za to znakomita specyfikacja, mocno podwyższająca poprzeczkę. 


Zobacz: Rozkładany Honor Magic Vs wkracza do Europy. Jest tańszy niż Galaxy Z Fold4
Zobacz: Honor Magic 5 Pro ma topową specyfikację, super aparat i wchodzi do Europy

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl