DAJ CYNK

Test Huawei P40 Lite E - to mógł być świetny smartfon za 700 zł

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Wygląd, wykonanie i ergonomia

Od urządzeń z segmentu budżetowego nie oczekuje się zwykle w kwestii designu zbyt wiele, w związku z czym Huawei P40 Lite E nie rozczarowuje. Wręcz przeciwnie - stylistyka urządzenia jest przemyślana i choć nie przynosi do serii rewolucji, to w swoim segmencie wybija się ponad przeciętność.

Huawei P40 Lite E

Uwagę przykuwa przede wszystkim przedni panel, gdzie pod taflą szkła mamy wyświetlacz o przekątnej 6,4” z otworem na aparat. Choć rozwiązanie to nie jest już dzisiaj niczym niezwykłym, to jednak rzadko widujemy je w segmencie budżetowym. Niestety na tym dobre wiadomości się kończą, bo już zagospodarowanie przestrzeni na froncie wypada słabo. W szczególności razi podbródek, który jest wyjątkowo szeroki - mierzy prawie 7 mm.

Huawei P40 Lite E

Plecki urządzenia wyglądają natomiast znajomo. Układ poszczególnych elementów w zasadzie nie zmienił się od czasu Huawei P20 Lite z 2018 roku. Istotne różnice sprowadzają się do pojawienia się trzeciego obiektywu i dodania modnego ostatnio efektu wielobarwnego połysku. Nie jest to zła wiadomość, bo choć urządzenie prezentuje się niezbyt ekscytująco, to jego stonowany design jest bardzo uniwersalny.

Huawei P40 Lite E

Ramka urządzenia jest delikatnie zaokrąglona, matowa i wykończona pod kolor urządzenia. Rozmieszczenie na niej elementów nie odbiega od przyjętych standardów, w związku z czym na górnej krawędzi mamy wyłącznie mikrofon.

Huawei P40 Lite E

U dołu robi się trochę ciaśniej. Obok mikrofonu mamy głośnik multimedialny, gniazdo jack 3,5 mm oraz gniazdo ładowania. To ostatnie niestety w standardzie microUSB, co w dzisiejszych wadach można już zaliczyć urządzeniu jako wadę i to poważną.

Huawei P40 Lite E

Na lewym boku znajdziemy tackę na dwie karty nanoSIM i jedną microSD. Jest to rozwiązanie nie hybrydowe, a więc ze wszystkich trzech możemy korzystać w tym samym czasie. Miło widzieć, że coraz więcej producentów decyduje się na takie właśnie rozwiązanie.

Huawei P40 Lite E

Z prawej strony umieszczono z kolei przyciski zasilania i regulacji głośności. Korzysta się z nich wygodnie - są umieszczone na odpowiedniej wysokości oraz mają wyczuwalny, satysfakcjonujący skok.

Pod względem jakości wykonania obiektywnie trudno się do czegokolwiek przyczepić. Co prawda urządzenie jest niemal w całości wykonane z plastiku, a szkło znajdziemy wyłącznie na przednim panelu (na dodatek najprawdopodobniej nie jest to Gorilla Glass, a jakaś inna odmiana), to w tej klasie nie stanowi to większego zaskoczenia. Zaskoczeniem jest natomiast spasowanie elementów, które jest bardzo dobre, a jak na ten segment, to w zasadzie wzorowe. Jeśli jednak do czegoś miałby się przyczepić, to byłoby to błyszczące wykończenie plecków które bardzo łatwo zbiera odciski palców, a w dłuższej perspektywie może się mocno rysować.

Telefon nie jest mały, co pośrednio wynika z ekranu o przekątnej 6,4”, a po części z towarzyszących mu szerokich ramek. Jego obsługa jedną ręką może sprawiać części użytkowników pewne problemy, jednak generalnie smartfon jak na swoje gabaryty w ręce leży pewnie i pozostaje całkiem komfortowy w używaniu. Pewne problemy sprawić może śliska obudowa, jednak urządzenie jest na tyle dobrze wyprofilowane, że ryzyko przypadkowego upuszczenie mimo wszystko pozostaje pod kontrolą.

Biometria

W roli zabezpieczeń biometrycznych dostajemy skaner linii papilarnych i funkcję rozpoznawania twarzy. Ten pierwszy umieszczony został na pleckach urządzenia, co w sprzęcie tej klasy nie jest zaskoczeniem. Jest to jednostka pojemnościowa, która działa bardzo szybko i niezawodnie, także przy wyłączonym ekranie. Jest to w mojej ocenie nie tylko bezpieczniejsze, ale i wygodniejsze z tutejszych zabezpieczeń.

Funkcja rozpoznawania twarzy jest z kolei realizowana wyłącznie software’owo, a więc     nie jest równie bezpieczna jak skaner linii papilarnych, a ma służyć raczej wygodzie korzystania z telefonu. Czy się to udaje? I tak, i nie. Rozpoznawanie twarzy działa niezawodnie, a różne warunki oświetleniowe czy uczesanie nie stanowią dla niego problemu, ale jest powolne - każdorazowo zajmuje ok. 2 sekund.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne