Poza nurkowaniem Huawei Watch Ultimate pozwala na rejestrowanie aktywności w ponad 100 dyscyplinach sportowych. Już poprzednie modele zegarków Hauwei osiągnęły pod tym względem wysoki poziom, więc także i tym razem niczego nie brakuje.
Biegacze mogą wybrać treningi na dworze, na torze i na bieżni, dodatkowo jest też spory wybór kursów biegowych, w tym interwałowych, można też tworzyć własne kursy w aplikacji Zdrowie. Podstawowe, zdefiniowane treningi można też spersonalizować, ustalając cele oraz segmenty wg dystansu lub czasu czy wybierając interwały. Nie brakuje automatycznej pauzy.
W trakcie aktywności na ekranie wyświetlane są najważniejsze wskaźniki, w tym kołowy wykres stref tętna, aktualne tętno, dystans, tempo, spalone kalorie, kadencja, intensywność, obciążenie treningowe, a biegacze mogą dodatkowo zmierzyć się z wirtualnym przeciwnikiem. Do dyspozycji otrzymujemy także metronom i sterowanie muzyką. Podczas treningów na otwartym terenie można podejrzeć zapis śladu z GPS, a nawet skorzystać z prostej nawigacji po śladzie. Wszystkie wskaźniki są czytelne i pomocne, a dodatkiem są komunikaty głosowe w języki polskim.
Na zewnątrz w rejestrowaniu aktywności pomaga dwuzakresowy odbiornik GNSS, który błyskawicznie ustala pozycję. Wystarczy dosłownie kilka sekund i natychmiast można zacząć trening. Analiza zapisu śladu z aktywności są też wyjątkowo dokładne – na trasie odnotowywane są nawet drobne zejścia ze ścieżki czy szlaku, rzędu 1 m, nie ma też efektu pływania.
Po zakończeniu treningów ich wyniki można przeanalizować w rejestrze aktywności oraz w statusie ćwiczeń, gdzie podawany jest wskaźnik zdolności biegowych, obciążenie treningowe, indeks treningu, czas regeneracji, a także pułap tlenowy VO2Max.
Nowością, której nie widziałem w testowanych wcześniej zegarkach Huawei, jest próg mleczanowy, czyli wskaźnik określający poziom wysiłku, przy którym rośnie zmęczenie. Dzięki temu można w dokładniejszy sposób tworzyć plany treningowe. Pomiar dokonywany jest jako osobna aktywność na świeżym powietrzu.
W zegarku nie brakuje aplikacja turystycznych: Watch Ultimate wyświetla fazy księżyca i zmiany pływów, podaje czas wschodu i zachodu słońca, podaje ostrzeżenia o burzy, w terenie sprawdzi się też barometr i kompas.
Huawei Watch Ultimate został też dobrze wyposażony w funkcje monitorowania zdrowia. Pracę pulsometru wspiera rozwiązanie TruSeen 5.0+, znane już z innych modeli, w tym „medycznego” Watcha D. Dzięki tej funkcji zegarek całodobowo monitoruje tętno, co na bieżąco prezentowane jest na ładnym wykresie w jednej z bocznych kart. Podobnie rzecz się ma z poziomem natlenienia krwi SpO2, choć tu pomiary wykonywane są co pół godziny, co jest wartością w pełni wystarczającą. Tak samo przedstawiany jest monitoring poziomu stresu.
Nie brakuje też zaawansowanej analizy snu z wykorzystaniem algorytmu TruSleep 3.0, która w mojej ocenie sprawdza się bardzo dobrze – zegarek precyzyjnie wychwytuje godziny zaśnięcie i obudzenia, a także przebudzenia w środku nocy. Watch Ultimate rozpoznaje także fazy snu, a wszystko później jest ładnie rozpisane w aplikacji Zdrowie – wciąż jednak nie ma takich parametrów, jak natlenienie w trakcie snu (ale to widać na osobnym wykresie SpO2), ani liczby oddechów na minutę – co znajdziemy w zegarkach Garmina.
Kolejnym dodatkiem zdrowotnym jest funkcja pomiaru EKG. Żeby go przeprowadzić, wystarczy dotknąć palcem elektrody zintegrowanej z przyciskiem na godzinie 4 i poczekać 30 sekund. Wynik podawany jest natychmiast na ekranie zegarka, a w bardziej rozbudowanej formie można go przeanalizować w aplikacji Zdrowie.
Podobną przydatną funkcja jest wykrywanie sztywności tętnic – w tym przypadku również trzeba na 30 sekund umieścić palec na elektrodzie. Wynik podawany jest w liczbowych wartościach m/s i obrazowany trzeba kolorami oznaczającymi stopień sztywności (w normie, lekko sztywne, sztywne). Choć tego typu analiza daje tylko ogólne wyobrażenie i nie jest dokładna jak instrument medyczny, pozwala wstępnie zdiagnozować zagrożenia zdrowia serca.
Źródło zdjęć: Telepolis.pl
Źródło tekstu: wł.