DAJ CYNK

Huawei Y6p – test telefonu za „pół darmo”, ale nie dla każdego

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Komunikacja

Huawei Y6p pozwala na zamontowanie dwóch kart nanoSIM niezależnie od karty pamięci – to plus. Możliwe jest uruchomienie LTE na dwóch kartach.

Zastosowany modem zapewnia łączność LTE kat. 7 podczas pobierania i  kat 13. podczas wysyłania, co oznacza teoretyczne 300/150 Mbps. Praktyka była bardzo od tego odległa i w miejscach, gdzie na P40 łapałem bez problemu prędkości powyżej 100 Mbps, tu ledwie ciurkało po 30 Mbps, w porywach do 60 Mbps podczas pobierania i 20 – 30 Mbps podczas wysyłania. To typowe wyniki dla telefonów niższej klasy, nawet w sieciach o dużej przepustowości.

Łączność w sieci domowej zapewnia Wi-Fi b/g/n, tylko w 2,4 GHz, co też odbija się na jakości połączeń. W mojej domowej sieci 300 Mbps mogłem więc w optymalnych warunkach złapać najwyżej ok. 50 Mbps, niezależnie od miejsca pomiaru. Nie przeszkadzało to podczas codziennego przeglądania internetu, ale już pobieranie większych plików czy instalacja aplikacji trwała czasami zbyt długo.

Zaglądając do menu ustawień sieciowych, można aktywować bez żadnych problemów Wi-Fi Calling, wykorzystać smartfon jako hotspot Wi-Fi, nie znalazłem jednak nigdzie VoLTE. Za transmisję danych odpowiada sprawnie działający Bluetooth 5.0, nie zabrakło NFC, W sumie więc podstawowy, niezbędny zestaw funkcji komunikacyjnych jest i narzekać nie można, chociaż osiągami sieciowymi Huawei Y6p wyraźnie odstaje od modeli ze średniej, a tym bardziej wysokiej półki.

Jakość połączeń głosowych jest bez zarzutu, chociaż moc głośniczka telefonicznego  nie zachwyca szczególnie. W hałaśliwym otoczeniu mogą być pewne problemy z rozmową. Lepiej spisuje się za to tryb głośnomówiący, a głośniczek od multimediów brzmi bardzo wyraziście, osiągając natężenie nawet powyżej 80 dBA przy pomiarze w odległości 50 cm, chociaż średnio jest to ok. 70 dBA. 

Muzyka

Głośniczek, mimo że donośny, podczas słuchania muzyki już się za bardzo nie sprawdzi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że dźwięk jest sztucznie podbijany. Po kilku minutach słuchania ucho się męczy, a poszczególne dźwięki wręcz drażnią. Nie razi to już tak bardzo w grach czy podczas oglądania filmów.

Do zestawu dołączone zostały słuchawki, co stanowi rzadkość w tej klasie cenowej. Niestety, nie należy po nich oczekiwać zbyt wiele. Słuchawki – zwykłe, niedrogie „pchełki”  – są dobre do słuchania wiadomości w radiu, audiobooków itd. ale raczej nie pozwolą delektować się muzyką. Testowałem Huawei Y6p z innymi słuchawkami, wyższej klasy, ale sygnał na wyjściu audio 3,5 mm nie pozwalała na osiągnięcie pełni ich możliwości.

W ustawieniach dźwięku nie zabrakło efektów Huawei Histen z zestawem fajnych profili (dźwięk 3D, ręczny korektor, wybór modelu słuchawek itd.), ale różnice w brzmieniu po zmianie ustawień nie są tak wyraźne, jak modelach z wyższej półki. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystko to dodane zostało trochę na siłę, żeby producent mógł się pochwalić funkcjami jak w modelach z górnej półki. Nie znaczy to oczywiście, że smartfon nie sprawdzi się do muzyki – do podstawowych zastosowań, na przykład biegania w rytm ulubionych utworów czy na podróż autobusem do pracy, będzie idealny.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News