DAJ CYNK

Huawei Y6p – test telefonu za „pół darmo”, ale nie dla każdego

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Aparat i kamera

Huawei Y6p wyposażony jest w potrójny moduł aparatu z główną matrycą 13 Mpix (przysłona f/1,8), a jej uzupełnienie stanowią aparat szerokokątny 5 Mpix (f/2,2, 120˚) oraz czujnik głębi 2 Mpix. To dość skromna konfiguracja, co podkreśla też niezbyt rozbudowana aplikacja aparatu, ale całość wypada wcale nie najgorzej.

W głównym oknie aparatu możemy przełączyć się na szeroki kąt lub ustawić zoom cyfrowy 4x.  Kolejne opcje dają osobne tryby: przysłona (regulowany efekt bokeh), makijaż cyfrowy (funkcje upiększania w portretach), a w zakładce „więcej” odkryjemy jeszcze dodatkowe opcje: tryb Pro (6 parametrów do regulacji), panoramę i HDR. Na tym w zasadzie koniec, więc szczególnych funkcji fotograficznych tu nie znajdziemy.

Mimo tego aparat, jak na swoją klasę, nie jest zły, chociaż nie wyrasta ponad średnią. Aplikacja działa sprawnie, szybko nastawia ostrość, a jasna optyka pozwala robić w miarę udane zdjęcia nie tylko w optymalnym świetle. Zdjęcia ogólne, krajobrazowe wychodzą niekiedy bardzo ładnie, chociaż bardzo słabo wychodzą fotki szerokokątne - nawet w jasnym otoczeniu tracą na szczegółowości. Nie ma raczej szans na udane zdjęcia z cyfrowym zoomem (zawsze pojawia się pikseloza), trochę trudne też zrobić udane zdjęcia w zbliżeniu, chociaż nie jest to całkowicie wykluczone.  Podczas robienia zdjęć z efektem bokeh widać, że poza aparatem do pomiaru głębi sporą robotę wykonuje też oprogramowanie, co na podglądzie nie zawsze wygląda zachęcająco, ale na zdjęciach efekt wygląda w miarę ładnie.

Słabości aparatu widać już gdy zachodzi słońce i pojawiają się obszary w cieniu – tam nie ma szansy na złapanie ostrości. Im robi się ciemniej, tym problem narasta.  Zrobienie ostrego zdjęcia przy nocnym świetle, w trybie automatyczny, jest niewykonalne.

Huawei Y6p zdecydowanie nie jest smartfonem fotograficznym, ale w podstawowych zastosowaniach, do robienia okazyjnych zdjęć na wakacjach czy w trakcie spotkań ze znajomymi sprawdzi się dość dobrze, można też pokusić się o fotki z efektem bokeh, za to nie ma co liczyć na bardziej skomplikowane kadry, jak zdjęcia nocne, w zbliżenia czy makro. 

Wideo nagrywane jest w Full HD przy 30 kl./s - jakoś nie zachwyca, problem to zwłaszcza brak stabilizacji i niezbyt dobry dźwięk. Próbka poniżej.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News